Dzisiaj rano znów rosną emocje na europejskim rynku długu, co może sugerować, że ostatnia korekta może skończyć się szybciej. W kalendarzu mamy dane z USA i wystąpienia członków FED, a także istotne odczyty z Chin, jakie napłyną w nocy z czwartku na piątek.

Janet Yellen nie zaskoczyła –w swoim wystąpieniu o godz. 00:45 czasu polskiego przyznała, iż FED może rozważyć dodatkowe działania, jeżeli wzrost gospodarczy nie będzie satysfakcjonujący – dodała przy tym, że obecna polityka jest odpowiednia. Zostawiła sobie jednak furtkę do rezygnacji z ultra-liberalnej polityki, co może być nieco zastanawiające i na pewno w pewnym sensie zmniejszyło negatywne przełożenie na dolara. Jednak to, że FED będzie reagował w zależności od zmieniających się warunków można było wyczytać z zapisków z ostatniego posiedzenia – tzw. polityka wait&see. Niemniej Janet Yellen wciąż bardziej skłania się ku obozowi „gołębi” – podobny wydźwięk mogą mieć dzisiejsze słowa Williama Dudley’a z nowojorskiego oddziału FED, które poznamy o godz. 13:15. Tyle, że to za mało, aby sprowokować powrót do szerszej dyskusji na QE3 – co zresztą nie dziwi – o tym, że nie ma ona sensu wspominałem w ostatnich komentarzach. Warto przy tym po raz kolejny przypomnieć to co wczoraj powiedział Dennis Lockhart z oddziału FED w Atlancie, który może zapoczątkować większą dyskusję nt. ewentualności działań opartych o sterylizację, co akurat nie musi cieszyć spekulantów. Reasumując, ze strony członków FED nowych impulsów dla dolara w krótkim okresie nie będzie. Dzisiaj mamy paczkę danych z USA (inflacja PPI, bilans handlowy i cotygodniowe bezrobocie) – wszystkie o godz. 14:30, ale raczej nie ruszą one znacząco rynkami.

Uwaga znów przesuwa się na strefę euro, a także na Azję. Po godz. 11:10 poznaliśmy wyniki aukcji włoskich obligacji – rentowność dla papierów 3-letnich wzrosła do 3,89 proc. i była najwyższa do połowy stycznia. To jednak nie powinno szczególnie dziwić biorąc pod uwagę wcześniejsze wyniki przetargu bonów. Niemniej, tak czy inaczej – korekta rentowności na rynku wtórnym (hiszpańskim i włoskim) jest relatywnie płytka i to będzie stwarzać duże zagrożenie na przyszły tydzień – o ile na rynku nie pojawi się Europejski Bank Centralny. Wczoraj jeden z członków ECB, Benoit Coeure próbował dać do zrozumienia, iż bank nadal może być aktywny na rynku długu, a dzisiaj w podobnym temacie głos zabierze Joerg Asmussen (wystąpienie zaplanowano na godz. 13:00). Czy to jednak zadowoli inwestorów? Wątpliwe i najpewniej prędzej czy później będą chcieli sprawdzić rzeczywistą determinację ECB. Dzisiaj warto będzie jeszcze zwrócić uwagę na zaplanowane na godz. 17:00 wystąpienie szefowej MFW, która może poruszyć wątek dokapitalizowania Funduszu, tak aby ten miał więcej środków na walkę z kryzysem w Europie. I to najpewniej uświadomi inwestorom, iż sytuacja jest mało ciekawa biorąc pod uwagę narastające problemy Hiszpanii, za którą mogą pójść Portugalia i Włochy. Nieciekawie robi się też w Grecji – wczoraj oficjalnie ogłoszono datę wyborów parlamentarnych – 6 maja – ale ostatnie sondaże wskazują na coraz większe ryzyko rozdrobnienia parlamentu – poparcie dla Nowej Demokracji spadło do 19 proc. (ostatni sondaż Public Issue dla Skai TV).

Pisząc o kalendarzu danych nie sposób nie odnieść się do Chin, zwłaszcza, że Bank Światowy obniżył prognozy tegorocznego wzrostu PKB z 8,4 proc. do 8,2 proc., ale jednocześnie podniósł perspektywy na 2013 r. – z 8,3 proc. do 8,6 proc. Tymczasem dane za I kwartał b.r. poznamy już jutro rano o godz. 4:00 – oczekuje się spowolnienia do 8,3 proc. z 8,9 proc. w ujęci rocznym, a w kwartalnym do 1,6 proc. z 2,0 proc. O tej samej porze poznamy też dynamikę marcowej sprzedaży detalicznej (oczek. 15,0 proc. r/r wobec 14,7 proc. r/r wcześniej) i produkcji przemysłowej (szac. 11,5 proc. r/r wobec 11,4 proc. r/r w lutym). Te dwie ostatnie figury były ostatnio słabsze, więc mogą mieć duży wpływ na rynki – zwłaszcza, gdyby były słabsze. To dodatkowy element ryzyka na koniec tygodnia.

Reklama

EUR/USD: Spadają szanse na wzrost do 1,3170-1,3200

Widać, że rejon 1,3145 jest jednak mocnym oporem, a jego wczorajsze naruszenie (1,3156) było krótkotrwałe. Tym samym szanse na zakładany wcześniej wzrost do 1,3170-1,3200 z tendencją bliżej 1,3200, zwyczajnie maleją. W przypadku ponownej próby naruszenia wspomnianych 1,3145, mocnym oporem mogą stać się okolice 1,3163 – na bazie szczytu z 5 kwietnia. Rynek powinien zacząć pomału pozycjonować się przed możliwym zejściem poniżej 1,30 w przyszłym tygodniu. Dlatego też nie można wykluczyć, że dzisiaj wieczorem będziemy oscylować w przedziale 1,3080-1,3100.

EUR/CHF: Obie strony zwierają szyki – złamanie 1,20 wciąż w grze?

O tym, że wczoraj pojawiły się pogłoski, iż już w piątek Rada Nadzorcza SNB może przedstawić nazwisko trzeciego członka zarządu SNB (wakat po Phillipie Hildebrandzie), a także wskazać nowego szefa banku centralnego, wspominałem już we wczorajszym komentarzu popołudniowym. Zwróciłem też uwagę na pojawiające się opinie, iż p.o. Thomas Jordan ma zbyt akademicką wiedzę, a w obecnej sytuacji powinien być potrzebny ktoś z bardziej „rynkowym” podejściem. Niemniej w godzinach wieczornych frank nieco się osłabił – było to po części reakcją na słowa Jima O’Neilla z Goldman Sachs Asset Management, który przyznał, iż SNB może szybko podnieść limit EUR/CHF z 1,20 na 1,25. Abstrahując od tego, na ile jest to rzeczywiście prawdopodobne (uważam, że dla SNB byłby to zbyt kosztowny ruch), to pewna część inwestorów może podzielać te obawy. Niemniej, notowania EUR/CHF nie zdołały złamać strefy oporu na 1,2030-35 i dzisiaj znów idziemy w dół. To pokazuje, że coraz bardziej opłacalna może być dość ryzykowna (z punktu widzenia możliwego ruchu SNB) strategia sprzedawania EUR/CHF na lokalnych, technicznych szczytach. Tak czy inaczej, niezależnie od tego, czy 18 kwietnia rzeczywiście zostanie wyłoniony nowy 3-osobowy skład zarządu SNB, to rynek i tak wcześniej powie sprawdzam, próbując już w przyszłym tygodniu złamać barierę 1,20.

AUD/USD: Złamanie kanału spadkowego może nie być trwałe

Opublikowane o 3:30 w nocy dane z australijskiego rynku pracy okazały się dużym zaskoczeniem. Stopa bezrobocia w marcu utrzymała się na poziomie 5,2 proc. (oczekiwano jej wzrostu do 5,3 proc.), ale liczba nowych etatów zwiększyła się aż o 44 tys. wobec spadku o 15,4 tys. w lutym i oczekiwaniach na poziomie +6 tys. We wczorajszym rannym komentarzu zwracałem uwagę, iż rynek szuka pretekstu do odbicia i te dane takim się stały. Chociaż reakcja rynku wydaje się być mocno przesadzona – kurs AUD/USD z impetem połamał opór na 1,0335 i doszliśmy do 1,04 (max. 1,0402). Czy to sygnał, iż obserwowany od połowy marca kanał spadkowy można uznać za niebyły? Nie do końca – po pierwsze lepsze dane z rynku pracy nie oddaliły zupełnie oczekiwań na cięcie stóp przez RBA na posiedzeniu 1 maja, ale nieco spadły szacunki na kolejne tego typu posunięcia do końca roku. Po drugie – dużą zagadką są dane z Chin, które poznamy w nocy – zwłaszcza, że kurs AUD wykazuje z nimi dużą korelację. Podobnie jak z rynkiem surowców, gdzie mogą wrócić spadki w ślad za obawami o strefę euro. Reasumując – nie można wykluczyć, że najpóźniej na początku przyszłego tygodnia wrócimy do wnętrza kanału, tj. zejdziemy poniżej strefy wsparcia 1,0300-1,0335.

Prezentowany raport został przygotowany w Wydziale Doradztwa i Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie tylko i wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. (Dz.U. 2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005r. (Dz.U. 2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.). Przedstawiony raport jest wyłącznie wyrazem wiedzy i poglądów autora według stanu na dzień sporządzenia i w żadnym wypadku nie może być podstawą działań inwestycyjnych Klienta. Przy sporządzaniu raportu DM BOŚ SA działał z należytą starannością oraz rzetelnością. DM BOŚ SA i jego pracownicy nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania Klienta podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych. Niniejszy raport adresowany jest do nieograniczonego kręgu odbiorców. Został sporządzony na potrzeby klientów DM BOŚ S.A. oraz innych osób zainteresowanych. Nadzór nad DM BOŚ SA sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Regulaminy doradztwa inwestycyjnego i sporządzania analiz inwestycyjnych, analiz finansowych oraz innych rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczących transakcji w zakresie instrumentów finansowych oraz instrumentów bazowych instrumentów pochodnych znajdują się na stronie internetowej bossa.pl w dziale Dokumenty.