Inni zwracają uwagę na zaplanowane na 24-25 posiedzenie amerykańskiego FED. W tle mamy chwilowe uspokojenie na europejskim rynku długu i oczekiwanie na odczyt indeksu IFO z Niemiec w najbliższy piątek. Co jakiś czas pojawiają się też spekulacje o możliwych przepływach opartych o proces delewarowania europejskich banków, czyli repatriacji zysków do centrali.

Notowaniom EUR/USD nadal brakuje koncepcji – wsparcie na 1,3080-1,3100 zostało w ostatnich godzinach obronione, chociaż rano było nerwowo. Inwestorzy zareagowali na słowa prezydenta Francji Nicholasa Sarkozy’ego, który stwierdził, iż obecny kurs euro szkodzi eksporterom, dlatego też powinien być przedmiotem dyskusji z władzami Europejskiego Banku Centralnego. Szybko jednak uświadomiono sobie, iż to tylko klasyczna kampania wyborcza, która wchodzi na ostatnią prostą przed pierwszą turą – zaplanowaną na niedzielę 22 kwietnia. Wczoraj Nicholas Sarkozy apelował przecież o zmianę mandatu ECB na wzór FED, który poza inflacją dba też o wzrost gospodarczy. Widać wyraźnie, że próbuje on odebrać mniej radykalnych wyborców swojemu głównemu konkurentowi Francois Hollande’owi, z którym nadal może przegrać w drugiej turze. Tymczasem sam Hollande powtórzył tylko, iż w przypadku wygranej będzie chciał zmienić traktat fiskalny, opowiedział się też za większą aktywnością ECB w kryzysie i koncepcją euroobligacji. Większych ruchów na EUR/USD w kontekście informacji z Francji należy oczekiwać dopiero po wynikach pierwszej tury i deklaracjach przegranych, kogo teraz powinni wesprzeć ich wyborcy. Jeżeli Hollande będzie nadal prowadził przed 6 maja, to stworzy to dodatkowy pretekst do wyraźniejszego spadku wspólnej waluty.

Kolejnym wątkiem, który warto poruszyć są słowa szefowej MFW, o których wspominałem już wczoraj po południu. Wezwania Christine Lagarde, aby Europejski Bank Centralny rozważył dalsze cięcia stóp procentowych mogą tylko jeszcze bardziej uwidocznić problemem jaki istnieje w samym ECB – konkretnie z frakcją „jastrzębi” skupionych wokół szefa niemieckiej Buby, Jensa Weidmanna. Jeżeli rynki finansowe uświadomią sobie, iż ECB może być bierny w przypadku eskalacji kryzysu (brak większych, interwencyjnych zakupów obligacji w ramach programu SMP, możliwości programu LTRO3, czy też wspomnianych cięć stóp), to może być to pretekst do dużej przeceny euro. Na razie rynek tak do tego nie podchodzi – bo MFW mimo, że krytykuje, to też zwraca uwagę, iż recesja w strefie euro może być słabsza, a dynamika globalnego PKB nieco wyższa. Ciekawe, czy jednak MFW w swoich prognozach na lata 2012-13 słusznie ignoruje problem Chin – ryzyko pęknięcia bańki na tamtejszym rynku nieruchomości jest coraz większe – po raz pierwszy od dwóch lat ceny w 70 największych miastach poszły w marcu w dół o 0,7 proc. r/r… MFW słusznie obawia się jednak o Hiszpanię, zwłaszcza o kondycję tamtejszych banków – dzisiaj rano Bank Hiszpanii podał, iż wartość złych kredytów wzrosła do 8,2 proc. ogółu portfela i zbliża się do szczytu z 1994 r. Powodem do niepokoju jest też duża zmiana w relacji miesięcznej – w lutym było to tylko 7,9 proc. W dzisiejszym wywiadzie dla Franfurter Allgemeine Zeitung (jego fragmenty pojawiły się już wczoraj), szefowa MFW głośno liczy na międzynarodowe wsparcie finansowe – MFW oczekuje, iż podczas spotkań w końcu tygodnia zapadną decyzje o dokapitalizowaniu w kwocie minimum 400 mld USD – suma ta zostałaby użyta na bilateralne pożyczki dla peryferyjnych krajów strefy euro. Czy jednak Christine Lagarde się nie przeliczy? Wprawdzie we wtorek Japonia zadeklarowała wpłatę aż 60 mld USD, to jednak swój sprzeciw nadal zgłaszają USA, a zdanie zmieniły niektóre państwa Ameryki Łacińskiej, uważając, iż ich interesy są zbyt mało reprezentowane w Funduszu. Może się, zatem okazać, że koniec tygodnia nie przyniesie oczekiwanych, pozytywnych rozstrzygnięć i na rynkach znów zrobi się nerwowo. Błędem byłoby też oczekiwać jakiegoś przełomu po zaplanowanym na 24-25 kwietnia posiedzeniu FED. Wprawdzie ostatnie dane rzeczywiście były nieco słabsze, ale to chyba zbyt wcześnie, aby członkowie FOMC zaczęli rozważać dodatkową stymulację gospodarki.

Dzisiaj w kalendarzu jest pusto – uwagę przykuje jedynie zapowiedziane na godz. 15:00 wystąpienie szefa Komisji Europejskiej w Parlamencie Europejskim – Jose Manuel Barroso będzie odpowiadał na pytania posłów. Można, zatem spodziewać się kolejnych zapewnień, iż sytuacja na peryferiach strefy euro jest pod kontrolą itp. – ale czy rynki to kupią?

Reklama

EUR/USD – Wracamy do spadków – celem 1,3030

Teza o znaczącym wpływie procesu delewarowania się banków i repatriacji środków do strefy euro, o której wspominałem wczoraj, nie jest zbyt mocna, aby można było ją uznać za istotny czynnik – chociaż najpewniej będzie przez inwestorów wykorzystywana do łatwego wytłumaczenia nagłych ruchów w górę na parze EURUSD. Niemniej otoczka fundamentalna, a także kalendarz najbliższych wydarzeń – przetarg obligacji w Hiszpanii (czwartek), indeks IFO i spotkania G20/MFW/BankŚwiatowy (piątek i sobota), posiedzenie FED (wtorek-środa) – raczej nie zapowiada się optymistycznie. Stąd też wydaje się, iż w perspektywie najbliższych godzin inwestorzy będą poszukiwać szczytu, a nie dołka – kluczowe pytanie to na ile ostatni szarpany spadek z okolic 1,3170 po wczorajszej publikacji indeksu ZEW z Niemiec nie był umiejętną dystrybucją…

W takiej sytuacji rośnie prawdopodobieństwo wyraźnego złamania strefy wsparcia 1,3080-1,3100, co otworzyłoby drogę do ruchu w stronę 1,3030 w perspektywie kolejnych kilkunastu godzin. Z kolei do ponownego wyraźnego złamania bariery 1,30 (pierwsza próba miała miejsce w poniedziałek rano) mogłoby dojść najpóźniej w piątek, bądź już jutro – po wynikach aukcji hiszpańskich obligacji – wracamy, zatem znów do starej koncepcji zarzucając tym samym oczekiwania wzrostu w okolice 1,3212-25. Do spadków EUR/USD może przyczynić się też sytuacja na EUR/CHF – jeżeli jeszcze w tym tygodniu SNB zostanie zmuszony do interwencji w ramach obrony bariery 1,20, to może chcieć szybko upłynnić nadmiar euro zamieniając je na dolary (ta teza pojawia się na rynku ostatnio coraz częściej).

EUR/CHF – Wybór szefa SNB się przedłuża, znów czarne chmury nad Danthine’m

Nie ma pewności, czy dzisiaj poznamy nowy-stary skład zarządu Narodowego Banku Szwajcarii. Tymczasem znów wraca sprawa transakcji poczynionych w 2010 r. przez obecnego członka SNB – Jean Pierre Danthine’a – w szwajcarskiej prasie pojawiły się spekulacje, iż w tym tygodniu mógłby on ustąpić ze stanowiska, co oczywiście spotkało się ze stanowczym dementi ze strony SNB. Niemniej całe to zamieszanie tylko zwiększa prawdopodobieństwo kolejnego spekulacyjnego ataku na barierę 1,20 na EUR/CHF. Wprawdzie dzisiaj wsparcie na linii kanału wzrostowego (1,2012-14) zostało wybronione, a na rynku pojawiły się spekulacje o obecności SNB na rynku, to jednak spekulanci mają coraz więcej argumentów za tym, aby sprawdzić rzeczywistą determinację banku centralnego.

GBP/USD – Mocno w górę po zapiskach BoE, ale…

Opublikowane o godz. 10:30 zapiski z ostatniego posiedzenia Banku Anglii pokazały, iż tylko David Miles opowiadał się za zwiększeniem programu skupu aktywów o 25 mld GBP do 350 mld GBP. Rynki oczekiwały, iż podobnie jak miało to miejsce na marcowym posiedzeniu, za QE zagłosuje też Adam Posen. W takiej sytuacji szanse na zwiększenie QE w najbliższych miesiącach są bardzo niskie. Z zapisków BoE wynika też, iż pewna część członków dostrzega zagrożenia dla inflacji płynące chociażby z rynku paliw.

Układ techniczny zmusza jednak do dużej ostrożności – trwałe wybicie ponad 1,60 może być trudne, zwłaszcza, że na funtowi raczej nie będzie sprzyjać dalsza eskalacja problemów w strefie euro. Na wykresie tygodniowym w obecnej chwili widać białą świecę, ale wciąż realny jest scenariusz, iż piątkowy handel zakończymy poniżej 1,5910, stąd też jej wymowa może być zupełnie inna.

Prezentowany raport został przygotowany w Wydziale Doradztwa i Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie tylko i wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. (Dz.U. 2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005r. (Dz.U. 2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.). Przedstawiony raport jest wyłącznie wyrazem wiedzy i poglądów autora według stanu na dzień sporządzenia i w żadnym wypadku nie może być podstawą działań inwestycyjnych Klienta. Przy sporządzaniu raportu DM BOŚ SA działał z należytą starannością oraz rzetelnością. DM BOŚ SA i jego pracownicy nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania Klienta podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych. Niniejszy raport adresowany jest do nieograniczonego kręgu odbiorców. Został sporządzony na potrzeby klientów DM BOŚ S.A. oraz innych osób zainteresowanych. Nadzór nad DM BOŚ SA sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Regulaminy doradztwa inwestycyjnego i sporządzania analiz inwestycyjnych, analiz finansowych oraz innych rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczących transakcji w zakresie instrumentów finansowych oraz instrumentów bazowych instrumentów pochodnych znajdują się na stronie internetowej bossa.pl w dziale Dokumenty.