Procesy na rynku pracy i tendencje w stopach bezrobocia ujawniają dywergencję gospodarczą między południem a północą Europy, czego wyrazem niech będzie utrzymywanie się stopy bezrobocia w Niemczech w okolicach 6,7% przy wskaźnikach dla Włoch czy Hiszpanii gdzie prawdopodobieństwo osiągnięcia kolejnych historycznych maksimów jest w obliczu obecnej sytuacji ekonomicznej bardzo prawdopodobne. Ostateczne dane o PMI w Europie były bowiem równie rozczarowujące i podważają scenariusz gładkiego przebiegu drugiego dna w ekonomicznym cyklu Europy. Podczas gdy rewizja finalnych odczytów dla Niemiec a nawet Francji była kosmetyczna, rozczarowało Południe Europy a także Szwajcaria, pokazując jak daleko sięgać może dywergencja gospodarcza w Europie. Co więcej gdyby traktować zależność między wskaźnikami wyprzedzającymi koniunktury a stopą bezrobocia symptomatycznie, to ostatni cykl ekonomiczny wykazał niewrażliwość stopy bezrobocia na (wzrosty) wskaźników PMI (wzrost powrotny indeksu powyżej 50 pkt był jednoznaczny z obniżeniem stopy bezrobocia jedynie w Niemczech). Efektem kryzysu finansowego wydaje się być tendencja do szukania poziomu równowagi w gospodarce europejskiej z istotnie wyższym poziomem bezrobocia, której raczej nie zatrzyma zaskakująco dobra sytuacja na niemieckim rynku pracy drenująca południowe rynki ze zdolniejszych pracowników. Ryzyko histerezy na europejskim rynku (czyli trwałego podwyższenia stopy bezrobocia długoterminowego w wyniku zjawisk krótkookresowych), może kosztować Europę dłuższy czas walki o uzdrowienie finansów publicznych, normalizację polityki monetarnej ale także wzrost gospodarczy oraz inflację (tym bardziej, iż rozczarowujące PMI ponownie zwiastują wzrosty stóp bezrobocia w krajach strefy euro).

Dane, które napływały z gospodarki światowej w ciągu ostatnich dwóch dni zniwelowały wpływ silnego odczytu ISM dla przemysłu amerykańskiego, który natchnął rynki optymizmem jeszcze we wtorek. Informacją wyłamującą się z tła mieszanych danych, było pierwsze od kilku tygodni pozytywne zaskoczenie o danych z rynku pracy w USA, gdzie niższe od oczekiwań okazały się wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. Pozostałe serie danych makroekonomicznych i informacji okołorynkowych można w najlepszym wypadku uznać za mieszane (wskaźnik ISM dot. usług zanotował rozczarowujący spadek) stąd nastrój wyczekiwania na amerykańskie rządowe dane o zatrudnieniu wciąż faworyzował bezpieczne aktywa. Wyniki hiszpańskiej aukcji obligacji ostatecznie były dla rynków dość neutralne. Sprzedano całą ofertę 2,5 mld EUR przy znacznym jednak wzroście rentowności. Posiedzenie EBC również ostatecznie bez wpływu na kwotowania. Z wypowiedzi prezesa M.Draghi można wywnioskować, iż pewna nadzieja na kolejne działania wspierające istnieje ale podstawowym planem dla EBC jest powrót do sprawowania mandatu stabilizowania cen.

Podczas gdy M.Draghi skupia się na sygnałach stopniowej poprawy dynamiki wzrostu PKB, dane o PMI potwierdzają sygnały mniej przyjazne dla gospodarki. Krzywa Euribor znowu niżej-wycenia jedna obniżkę o 25 pkt bazowych w Europie. W normalnych warunkach taka decyzja byłaby negatywna dla EUR (słabsze dane bedą presję na EUR zwiększać) to jednak jakakolwiek wspierająca aktywność EBC może EUR w średnim terminie pomóc. Dzisiaj jednak uwaga inwestorów skupi się na PMI w usługach w strefie euro, oraz na rzadowych danych na temat zatrudnienia w USA. Po ostatnich wypowiedziach członków FOMC inwestorzy będą odczytywać dane przez pryzmat szans na kolejne LTRO. Słabsze dane postawią USD pod presją, a amerykańską krzywą rentowności mogą pchnąć do testów minimów rentowności (poniżej 1,90% dla 10Y UST).

Po spadku w odpowiedzi na słabsze dane o PMI do 1,3120, EUR/USD oscyluje w przedziale 1.3110-1.3180. Wobec spadku EUR/USD złoty osłabił się w stronę 4,1810 vs EUR . USD/PLN zanotował wyskok w stronę 3,1850. Przy niepłynnym rynku presja ze strony rynków bazowych pozostaje widoczna głównie na rynku złotego.

Reklama

Niemiecka krzywa szukała minimów z benchmarkiem 10-letnim na poziomie 1,6120% i 2-letnim na poziomie 0,087%. 10-letni benchmark amerykański oscyluje między 1,90 a 1,95% czekając – podobnie jak EUR/USD na dzisiejszy odczyt z rynku pracy w USA. Rentowności peryferyjne po wzrostach w reakcji na gorsze dane stabilne w okolicach 5,50 (Włochy) i 5,80% (Hiszpania).

Po publikacji dzisiejszych kluczowych danych, w tle inwestorzy przygotowywać będą się na wyniki niedzielnych wyborów we Francji i Grecji (zwracamy jednocześnie uwagę na regionalne wybory we Włoszech). Wydaje się, iż rynek nie boi się już F.Hollande’a mając na uwadze fakt, iż wysokie potrzeby pożyczkowe Francji i potrzeba ich rolowania na rynku stwarzać będą przymus konsolidowania finansów publicznych każdego prezydenta Francji.

Jak wskazywaliśmy, spadki rentowności na niemieckiej krzywej wpływają pozytywnie rentowności polskiego sektora obligacji 10-letnich. Polski benchmark DS1021 testował okolice minimów z marca osiągając poziom 5,32%. Nie bez znaczenia jest spadające prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych na majowym posiedzeniu, choć krótki koniec znalazł wsparcie dla rentowności w okolicach 4,60%. W parze z krzywą cashow’ą szły IRS’y. Dwuletni IRS kształtował się na koniec środowej sesji poniżej 4,90%, podczas gdy 10-letni IRS testował poziom4,94%. Przy niepłynnym polskim rynku nie oczekujemy dzisiaj dużej zmienności na polskim rynku obligacji, kierując powoli uwagę w stronę posiedzenia RPP i aukcji na długim końcu krzywej w przyszłym tygodniu.