Hotelowy boom spodziewany po przyznaniu w 2007 r. Polsce i Ukrainie organizacji Mistrzostw Europy swoje apogeum osiągnął na długo przed imprezą. Najwięcej obiektów oddano do użytku w latach 2009/2010. Koniunkturę inwestycyjną w tej branży napędzały głównie unijne dotacje, a Euro 2012 było znakomitym hasłem reklamowym, ułatwiającym realizację wielu projektów.
- Przez ostatnie lata najwięcej powstawało hoteli z 50 – 60 pokojami w kategorii trzech gwiazdek – mówi Jacek Piasta, szef Instytutu Hotelarstwa. Liczba oddawanych co roku do użytku obiektów sięgała nawet 100.
Co ciekawe, hotelowy boom koncentrował się w mniejszych ośrodkach, miastach. I tak na przykład w Warszawie w ciągu ostatnich kilku lat nie powstał żaden nowy duży hotel sieciowy. Co najwyżej miały miejsce poważne modernizacje czy rozbudowy obiektów.
Reklama
Kto skorzysta na czterech gorących tygodniach czerwca trwania rozgrywek?
W pierwszej kolejności właśnie właściciele hoteli. Ceny noclegów w czerwcu zostały wywindowane 2-, 3-, a nawet 4-krotnie ponad zwykły poziom katalogowy. Jacek Piasta twierdzi jednak, że w większości hoteli ceny rosną w takiej skali jedynie na dobę przed i dobę po dacie rozgrywania meczu w danym mieście. Poza tym tzw. bookowanie miejsc noclegowych miało miejsce już z 2- 3-letnim wyprzedzeniem. A reszta oferty została rozprzedana (rezerwacje) rok temu.
Poza zawodowym sektorem hotelarskim swój kawałek tortu skonsumują prywatni najemcy mieszkań, a czasami touroperatorzy i władze miast.
Serwisy rezerwacyjne booking.com czy hrs.pl już w ubiegłym roku przyjęły do sprzedaży kilka tysięcy mieszkań do wynajmu. Ile z nich już zostało zarezerwowanych przez kibiców i turystów, nie zdradzają.
Wiadomo jednak, że sporą konkurencją dla nich będzie oferta proponowana przez miasta. Na przykład Warszawa zorganizuje na błoniach stadionu pole kampingowe dla paru tysięcy kibiców w cenie 25 euro za dobę.
W sumie, zdaniem Jacka Piasty, szeroko pojęty rynek noclegowy może w tym roku zyskać na wartości parę punktów procentowych.

Sektor gastronomiczny urośnie dzięki Euro

Przedstawiciele całej branży gastronomicznej właśnie w Euro 2012 pokładają największe nadzieje na ożywienie. Co drugi, spodziewający się wzrostu sprzedaży sugeruje, że ta zbliżająca się impreza sportowa będzie głównym czynnikiem wzrostu. Oprócz Euro 2012 co czwarty respondent uzasadnia polepszenie sytuacji wzrostem liczby klientów, a co piąty liczy na poprawę sytuacji gospodarczej kraju.
Na 2012 rok firma badawcza PMR Research przewiduje wzrost wartości rynku gastronomicznego o 4,6 proc. w stosunku do roku ubiegłego. Gdyby nie Euro 2012 – zdaniem ekspertów PMR – wzrost byłby znacznie niższy.
Mimo poprawy sytuacji, brak jest widocznych oznak zakończenia kryzysu a to przekłada się na zjawisko powstrzymywania się klientów zarówno biznesowych, jak i indywidualnych przed zwiększaniem wydatków na gastronomię – wyjaśnia Jarosław Frontczak z PMR.
Zdaniem Jarosława Frontczaka w tym roku wzrost wartości rynku powinien być jednak znacząco wyższy niż w 20011 roku, ponieważ z całą pewnością rynek będzie napędzany przez mistrzostwa.
W ocenie PMR kampanie promocyjne wraz ze zwiększoną liczbą turystów będą miały decydujący wpływ na poprawę sytuacji sektora w okresie mistrzostw.
Najlepsze perspektywy na rozwój – według przedstawicieli branży ankietowanych przez PMR – rysują się przed pizzeriami i restauracjami hotelowymi. Słabiej swoje zyski w 2012 roku oceniają właściciele pubów i barów alkoholowych. Tylko co piąty z nich spodziewa się w tym roku wzrostu sprzedaży.

Kibice przed telewizorami...

Część z tych, którzy nie zdobyli biletów, aby kibicować na stadionach, z pewnością zasiądzie przed ekranami telewizorów. Na to liczą zarówno producenci sprzętu, jak i handlowcy. Prognozy są optymistyczne. Zdaniem Michała Kanownika, dyrektora Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego, w tym roku branża RTV liczy na 5 - 8 proc. wzrost sprzedaży telewizorów. – Największego wzrostu spodziewamy się w segmencie odbiorników LCD, mniejszego, jeśli chodzi o tzw. plazmy – ocenia Kanownik. Jeśli chodzi o segmentacje cenową, to największy wzrost sprzedaży spodziewany jest w segmencie nieco powyżej popularnego. Z pewnością nie będzie boomu na najtańsze telewizory. W końcu widowisko takie, jak mecz piłki nożnej to dla wielu kibiców święto, na które warto wydać każde pieniądze.

....i na krajowych stacjach paliw

Nie bez powodu rząd przykłada olbrzymie znaczenie do oddania do użytku przed imprezą jak największej sieci autostrad i dróg ekspresowych. Gros kibiców przybędzie do Polski własnym autem, będzie też podróżować po kraju.
To znakomita okazja dla właścicieli stacji paliwowych, by zwiększyć swoje przychody jeszcze przed letnim sezonem. Najwięcej do ugrania mają największe sieci – Orlen, Lotos i Shell. I nie chodzi tylko o tankowanie do pełna, ale też przychody ze sklepów czy gastronomii na stacjach paliwowych. Wiadomo, że te punkty z uwagi na dogodne położenie i znajomość marki będą się cieszyły popularnością wśród zagranicznych turystów.