Przejrzałem reporty finansowe największych państwowych i notowanych na giełdzie banków w Chinach i już rozumiem, co ma na myśli Jim Chanos, znany specjalista od krótkiej sprzedaży, który powtarza, że chińskie banki to kolosy na glinianych nogach.

Zacznijmy od Industrial & Commercial Bank of China (ICBC), największego banku na świecie, którego kapitalizacja giełdowa, przynajmniej na papierze, wynosi 238 mld dol. Spora część tego kapitału to pozostałości po niespłaconych w terminie pożyczkach, których udzielił jeszcze w latach 90., a dziś nazywa wierzytelnościami. Jedna z tych należności pod koniec zeszłego roku była równa aż jednej trzeciej kapitału akcyjnego ICBC. Jej spłata miała rozpocząć się w 2010 roku, jednak póki co figuruje nienaruszona w księgach banku.

Mimo to ICBC odnotował zaskakujący, wręcz groteskowy wzrost od momentu wejścia na giełdę w 2006 roku. Jego aktywa, z których połowa to pożyczki, tylko w zeszłym roku zwiększyły się o 15 proc., zaś przychody o 26 proc. To ciekawa przemiana. Tuż przed ostatnią restrukturyzacją ICBC przez chiński rząd, w 2004 roku, bank około 21 proc. swoich kredytów uznał za niepracujące. Obecnie, ten sam bank, w 71 proc. w posiadaniu państwa, ocenia w ten sposób tylko 1 proc. należności.

>>> Czytaj też: ICBC wchodzi do Polski. Czego można się spodziewać po chińskich bankowcach?

Reklama

Być może chińskie władze nagle zaczęły niezwykle sprytnie pożyczać albo chińscy kredytobiorcy spłacają długi dużo sprawniej. Jednak jeśli te liczby są zbyt piękne, by mogły być prawdziwe, wówczas jakość kapitału ICBC zależy od tego, czy jest gotów na przyjęcie strat.

Podobnie dziwnie sytuacja wygląda w Agricultural Bank of China (Ag Bank), którego kapitał w 73 proc. to dług chińskiego ministerstwa finansów, będący w trakcie powolnej spłaty. W 2007 roku Ag Bank uznał za niepracujące 24 proc. swoich pożyczek, zaś w ostatnim kwartale tylko 1,4 proc. Na podobnych długach opierają się też kapitały takich gigantów jak Bank of China i China Construction Bank.

W udzielonym ostatnio wywiadzie Jim Chanos stwierził, że chińskie banki powinny dziękować Grecji i Hiszpanii za to, że skutecznie odwracają uwagę od ich problemów. Nie wiadomo jednak, jak długo uda im się pozostać w cieniu.

>>> Polecamy: Agencja Rozwoju Przemysłu podpisała list intencyjny z Bank of China

ikona lupy />
Siedziba największego banku Chin - Industrial and Commercial Bank of China (ICBC) Ltd. w Pekinie. / Bloomberg
ikona lupy />
Agricultural Bank of China / Bloomberg