Celem ataków grup anarchistów i innych radykalnych środowisk są filie agencji podatkowej Equitalia w kolejnych włoskich miastach. W sobotę butelki zapalające wrzucono do biura agencji w Livorno w Toskanii, w wyniku czego doszło do zniszczeń przy głównym wejściu. W piątek w rezultacie gwałtownych protestów pod siedzibą tej samej agencji w Neapolu, zajmującej się ściąganiem zobowiązań podatkowych, rannych zostało 12 osób.

W Mediolanie doszło do napaści na inspektorów skarbowych.

Nigdy wcześniej nie zanotowano we Włoszech takiej serii incydentów , które - jak się zauważa - zbiegają się w czasie ze stanowczą walką wypowiedzianą przez rząd Mario Montiego masowemu zjawisku niepłacenia podatków i jednocześnie fali samobójstw popełnianych przez ludzi otrzymujących wezwania do zapłacenia należności podatkowych.

Komentatorzy podkreślają, że dotychczas protesty przeciwko skrupulatnym, masowym kontrolom fiskalnym w całym kraju, mającym wręcz charakter "nalotów", kierowano głównie ze środowisk politycznych; miały one również charakter indywidualny. Teraz jednak sytuacja radykalnie się zmieniła - zauważa agencja Ansa. Obok protestów społecznych, osiągających poziom desperacji aż do samobójstw włącznie, coraz wyraźniejsze jest zjawisko aktów przemocy i form walki terrorystycznej, o czym świadczą koktajle Mołotowa - dodaje włoska agencja prasowa.

Reklama

Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych stan alarmu na tle tego, co się dzieje, jest bardzo wysoki.

Wiceminister finansów Vittorio Grilli oświadczył: "To ogromny błąd atakować agencję Equitalia. To nie jest wróg, to jest instytucja państwa".