Wśród założycieli grupy ALBA (Sojusz Boliwariański na rzecz Narodów Naszej Ameryki), składającej się z ośmiu państw, są były przywódca Kuby Fidel Castro i prezydent Wenezueli Hugo Chavez, który otwarcie popiera Asada.

ALBA poinformowała w komunikacie, że "w tej trudnej sytuacji solidaryzuje się z rządem i narodem syryjskim". "Obawiamy się, że w Syrii powtórzy się ta sama procedura interwencji, którą zachodnie mocarstwa zastosowały w Libii" - głosi oświadczenie.

Zeszłoroczne naloty w Libii odegrały znaczącą rolę w odsunięciu od władzy dyktatora Muammara Kadafiego.

Zachód dotychczas nie porozumiał się co do przeprowadzenia interwencji zbrojnej w Syrii, choć trwający od 14 miesięcy konflikt w Syrii pochłonął już według obrońców praw człowieka 13 tys. ofiar.

Reklama

"Doceniamy podejmowane przez rząd Syrii kroki, służące spełnieniu słusznych postulatów tych, którzy organizowali pokojowe protesty, prowadzony przez rząd program reform, a także chęć wdrożenia planu pokojowego (międzynarodowego) mediatora Kofiego Annana" - dodała ALBA.

Wyraziła też sprzeciw wobec piątkowej rezolucji Rady Praw Człowieka ONZ, zalecającej "przeprowadzenie bez ograniczeń całościowego i niezależnego śledztwa" w sprawie masakry w syryjskim mieście Hula, gdzie w zeszłym tygodniu zabito ponad sto osób.

"Rezolucja odzwierciedla chęć wtrącania się w sprawy wewnętrzne Syrii, nie przyczyniając się do dialogu ani do poszukiwania pokoju" - czytamy w oświadczeniu.

Utworzony w 2004 r. blok potępił jednak masakrę w Huli i wezwał wszystkie strony konfliktu do położenia kresu przemocy.

Wbrew zachodnim sankcjom nałożonym na reżim Asada należąca do OPEC Wenezuela wysyła do Syrii ropę.

"Jeszcze raz widzimy nazwę naszego kraju obok najpodlejszych dyktatur na świecie, a nasza ropa pomaga w represjonowaniu naszych syryjskich braci" - skomentowała w komunikacie opozycyjna Koalicja na rzecz Jedności Demokratycznej (MUD).