Spadek dynamiki PKB, duża deprecjacja złotego, odcięcie od finansowana z zagranicy, wycofywanie depozytów – nawet w przypadku tak skrajnych scenariuszy nasze banki poradziłyby sobie.

To główny wniosek z lipcowego Raportu o stabilności systemu finansowego zaprezentowanego dziś przez ekspertów Narodowego Banku Polskiego. Oczywiście natężenie tylu negatywnych wydarzeń nie jest scenariuszem bazowym, ale materiałem stress testów sprawdzających granice stabilności polskiego sektora finansowego.

Pierwszym rozpatrywanym skrajnym scenariuszem był szok makroekonomiczny. Założono, że w krajach rozwiniętych wystąpiła recesja, u nas spadek dynamiki realnego PKB, a w ślad za tym wzrost rentowności obligacji skarbowych aż o 300 punktów bazowych i deprecjacja złotego o 30 proc. do poziomu 5,40 za euro. Jakie byłyby wówczas potrzeby kapitałowe banków konieczne do utrzymania współczynników wypłacalności? 9,4 mld zł, a więc 7,5 mld zł więcej niż w scenariuszu bazowym, opartym na lipcowej projekcji PKB i inflacji przedstawionej właśnie przez NBP.

Reklama

Poważniejsze skutki miałby szok płynnościowy. Całkowite rozliczenie krótkoterminowych transakcji na krajowym rynku międzybankowym, odpływ części środków pozyskanych od zagranicznych instytucji finansowych oraz utrata zaufania do sektora bankowego powodująca odpływ niestabilnej części aktywów o terminie zapadalności do 1 miesiąca miałaby szczególnie negatywne skutki dla grupy banków o 24 proc. udziale w aktywach sektora. Łączny niedobór środków wyniósłby około 59 mld zł. Aż tyle jest warte zaufanie do polskiego sektora bankowego.

Cały artykuł dostępny na: