Mimo, iż w rannym komentarzu zwróciłem uwagę, że do słów Ewalda Nowotnego z Europejskiego Banku Centralnego nt. możliwości przyznania licencji bankowej dla stałego Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego należy podchodzić ostrożnie – ta opinia nie musi podzielać tego, co myślą inni członkowie Rady Prezesów ECB (zwłaszcza Jens Weidmann z niemieckiej Buby), a po drugie sam ESM nie zaczął jeszcze funkcjonować i nie ma 100 proc. pewności, że zacznie (wszystko zależy od decyzji niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego, który swoją opinię wyda dopiero 12 września) – to jednak ten wątek był dzisiaj dominujący i doprowadził do nieznacznego osłabienia dolara.

Ryzyko inwestycyjne spadło głównie dzięki zawróceniu rentowności hiszpańskich i włoskich obligacji od swoich szczytów – rynek liczy na to, że po otrzymaniu licencji bankowej ESM mógłby interwencyjnie skupować europejski dług zasilany pieniędzmi z ECB. To tego jednak długa i wyboista, ale i też niepewna droga – w efekcie już za kilka dni o tym wątku mało kto będzie pamiętał. Tym samym warto chyba wrócić do popularnej ostatnio tezy sprzedawania euro na szczytach. Zwłaszcza, że otoczenie makroekonomiczne wciąż nie sprzyja wspólnej walucie – dane z Niemiec (dzisiejsze IFO i wczorajsze PMI) są ewidentnie słabe i uspokajające komentarze ze strony niemieckich władz (podtrzymanie tempa wzrostu PKB o 0,7 proc. w tym roku) mogą nie wystarczyć.

Oczywiście wątkiem, który mógłby osłabiać w najbliższych dniach dolara mogłyby być spekulacje nt. nadzwyczajnych posunięć ze strony FED, jakie mogłyby zapaść na najbliższym posiedzeniu 31.07/01.08. Jednak o tym, że QE3 i jemu podobne są obecnie mało realne wspominałem szerzej w porannym komentarzu. Na krótkoterminowe nastroje wpływają jednak nieraz pojedyncze impulsy, jak chociażby nieoczekiwany spadek wolumenu sprzedaży nowych domów w czerwcu o 8,4 proc. m/m, które to dane poznaliśmy o godz. 16:00. Kluczem będą jednak dopiero piątkowe dane o wstępnym PKB za II kwartał, chociaż jutro o godz. 14:30 warto będzie też zwrócić uwagę na cotygodniowe bezrobocie i dynamikę zamówień na dobra trwałego użytku.

Na wykresie EURUSD widać, iż doszło dzisiaj do naruszenia poziomu 1,2157, który był istotnym wsparciem w zeszłym tygodniu. Opór ten nie został jednak trwale złamany, co może sugerować, iż nadal jest on istotny. Biorąc pod uwagę, iż wpływ słów Ewalda Nowotnego na rynki de facto nie będzie wielki, a także ograniczone pole do spekulacji nt. QE3 w USA, należy przyjąć założenie, iż powolny powrót w rejon 1,2041-66 do końca tygodnia i próba zejścia niżej, są bardziej prawdopodobne od próby testowania i złamania górnego ograniczenia kanału spadkowego (obecnie 1,2206).

Reklama

W kraju widać było dzisiaj pozytywne przełożenie z rynku EURUSD, ale naszej walucie pomógł też prezes NBP, Marek Belka, który stwierdził, iż złoty może w dłuższym okresie zyskać, a gospodarka pozostaje zrównoważona. W efekcie euro kosztowało po południu 4,19 zł, a dolar 3,4570 zł. Większy wpływ na złotego mogą mieć jednak jutrzejsze dane GUS – o godz. 10:00 poznamy dynamikę sprzedaży detalicznej i wartość stopy bezrobocia za czerwiec. Warto jednak pamiętać, iż sprzedaż może być zaburzona przez EURO2012 i stąd też mniej wiarygodna w analizie dłuższych tendencji (niemniej prognoza jest obiecująca: 8,9 proc. r/r). Niemniej, jeżeli EURUSD wróci w okolice 1,2040-60 to pole do dalszego umocnienia złotego będzie dość ograniczone.

W kalendarzu na najbliższe godziny warto zwrócić uwagę na wyniki posiedzenia banku centralnego Nowej Zelandii o godz. 23:00 (nie oczekuje się, aby RBNZ miał zmienić stopy, równie zachowawczy powinien być ton komunikatu), a także publiczne wystąpienie szefa Banku Japonii (godz. 2:10) – próby werbalnej interwencji na rynku jena nie można wykluczyć.

Nota prawna:

Prezentowany raport został przygotowany w Wydziale Doradztwa i Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie tylko i wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. (Dz.U. 2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005r. (Dz.U. 2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.). Przedstawiony raport jest wyłącznie wyrazem wiedzy i poglądów autora według stanu na dzień sporządzenia i w żadnym wypadku nie może być podstawą działań inwestycyjnych Klienta. Przy sporządzaniu raportu DM BOŚ SA działał z należytą starannością oraz rzetelnością. DM BOŚ SA i jego pracownicy nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania Klienta podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych. Niniejszy raport adresowany jest do nieograniczonego kręgu odbiorców. Został sporządzony na potrzeby klientów DM BOŚ S.A. oraz innych osób zainteresowanych. Nadzór nad DM BOŚ SA sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Regulaminy doradztwa inwestycyjnego i sporządzania analiz inwestycyjnych, analiz finansowych oraz innych rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczących transakcji w zakresie instrumentów finansowych oraz instrumentów bazowych instrumentów pochodnych znajdują się na stronie internetowej bossa.pl w dziale Dokumenty.