Na rynku nie oczekuje się żadnych zmian w parametrach polityki pieniężnej, także w kwestii dość głośno dyskutowanej ostatnio kwestii podniesienia minimalnego kursu obrony EUR/CHF z 1,20 do 1,22 – takie plotki obiegły rynek w zeszłym tygodniu i jak się okazuje, miały one bardziej związek z rocznicą decyzji SNB z 6 września 2011 r. O tym, iż ruch taki nie byłby zbyt sensowny pisaliśmy jeszcze w ubiegłym tygodniu.

Po pierwsze nie zmieniłby znacząco sytuacji szwajcarskich eksporterów, po drugie dobre zachowanie się franka względem głównych walut na przestrzeni ostatnich miesięcy nie wynikało bynajmniej z problemów strefy euro, ale z całkiem dobrych (na tle otoczenia) danych makroekonomicznych (chociaż SNB najpewniej obniży jutro prognozy wzrostu gospodarczego na cały 2012 r.- ankiety mówią o dynamice na poziomie 1 proc. wobec 1,5 proc. szacowanych w czerwcu ).

I wreszcie po trzecie – po aferze z Hildebrandem SNB powinien działać tak, aby nie zostać posądzonym o nielegalne przecieki. Nie oznacza to jednak, iż Thomas Jordan nie mógłby skorzystać ze szkoły Bena Bernanke i Mario Draghiego, czyli umiejętnego „zarządzania oczekiwaniami”. Jednym z filarów ostatnich plotek, iż SNB mógłby zmienić parametry gry na EUR/CHF, było oczekiwanie, iż ECB poprzez gotowość do działań w ramach programu OMT mógłby doprowadzić do spadku awersji do ryzyka i tym samym presji wywieranej na szwajcarskiego franka, co miałoby sprawić, iż potencjalny ruch nie byłby dla SNB nazbyt kosztowny. Wątek ten nie jest generalnie „zbyt mocny”, ale można go ładnie „pociągnąć” podpierając się stwierdzeniami, iż frank nadal pozostaje przewartościowany, a globalne ryzyko maleje. Innymi słowy, dużym sukcesem SNB byłoby to, gdyby udało się podtrzymać zapoczątkowany w ubiegłym tygodniu trend wzrostowy EUR/CHF w średnim terminie. Tyle, że rzeczywistość może być brutalna – dzienny wykres wygląda coraz słabiej, a dzisiejszy nagły spadek do 1,2034 pokazuje, że ci którzy rozpoczęli ubiegłotygodniowy trend, mogli już wyjść z rynku.

A jak prezentuje się sytuacja na EUR/USD? Dzisiejszy szczyt został ustanowiony na poziomie 1,2935, a więc dość blisko dolnego ograniczenia docelowego poziomu ostatniego ruchu, czyli 1,2940-1,3000. Emocje związane z dzisiejszą decyzją niemieckiego FTK zaczęły opadać i tym samym notowania wróciły poniżej 1,29. Być może rynek zaczyna sobie zdawać sprawę z faktu, iż postawienie gotowych rozwiązań w postaci funduszy EFSF/ESM oraz programu OMT ze strony ECB nie sprawi, że nagle sytuacja w strefie euro znacząco się poprawi. Wracają problemy Grecji, a Hiszpanie jakoś nie kwapią się do szybkiego skorzystania z „dobrodziejstw” programu stabilizacji rynku długu. W krótkim okresie korekta EUR/USD, pokrywająca się z nieznacznym umocnieniem dolara względem większości walut, a także osłabieniem rynków emerging markets (w tym także złotego) może mieć związek z … dzisiejszą premierą nowego Iphone’a , co może sprowokować korektę notowań akcji Apple’a, a tym samym szerokiego rynku giełdowego w USA. Nie oznacza to jednak, iż jutro przed decyzją FED rynek EUR/USD nie ruszy ponownie do góry (chociaż może być to ostatnia zwyżka przed nieco dłuższą, kilkudniową korektą). Mocne wsparcie dla EUR/USD to rejon 1,2845-50, a dalej 1,2800-1,2815, chociaż aż tak głęboki spadek jest mało prawdopodobny. Jutro przed decyzją FED możemy nieznacznie naruszyć dzisiejszy szczyt na 1,2935. Celem mogą stać się okolice 1,2960 (górne ograniczenie przyspieszonego kanału wzrostowego).

Reklama

Nota prawna: Prezentowany raport został przygotowany w Wydziale Doradztwa i Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie tylko i wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. (Dz.U. 2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005r. (Dz.U. 2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.). Przedstawiony raport jest wyłącznie wyrazem wiedzy i poglądów autora według stanu na dzień sporządzenia i w żadnym wypadku nie może być podstawą działań inwestycyjnych Klienta. Przy sporządzaniu raportu DM BOŚ SA działał z należytą starannością oraz rzetelnością. DM BOŚ SA i jego pracownicy nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania Klienta podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych. Niniejszy raport adresowany jest do nieograniczonego kręgu odbiorców. Został sporządzony na potrzeby klientów DM BOŚ S.A. oraz innych osób zainteresowanych. Nadzór nad DM BOŚ SA sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego. Regulaminy doradztwa inwestycyjnego i sporządzania analiz inwestycyjnych, analiz finansowych oraz innych rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczących transakcji w zakresie instrumentów finansowych oraz instrumentów bazowych instrumentów pochodnych znajdują się na stronie internetowej bossa.pl w dziale Dokumenty.