Towarzystwa ubezpieczeniowe oszacowały, że wydatki na rehabilitację są niższe niż wypłata dożywotniej renty. Z wyliczeń zakładów wynika, że średni koszt terapii to 20 tys. zł. W przypadku ciężkich urazów może to być nawet 80 – 100 tys. zł. Jednak gdy w wypadku urazu doznaje dwudziestolatek, dożywotnia renta może firmę kosztować 0,6 – 1 mln zł i więcej.
– Szkody osobowe to dziś około 10 proc. ogółu szkód z tytułu OC komunikacyjnego – wyjaśnia Barbara Stachowicz, szefowa Centrum Pomocy Osobom Poszkodowanym Ergo Hestia. – W sumie pochłaniają one około 18 proc. wartości wypłat z OC. Analizując tendencje w państwach Unii Europejskiej, można założyć, że zarówno liczba zgłaszanych szkód, jak i ich wartość, będą rosły. Przyczyniają się do tego m.in. wzrost świadomości ubezpieczeniowej społeczeństwa i zaangażowanie kancelarii odszkodowawczych w proces likwidacji – dodaje Stachowicz.

Wszystkim zajmie się ubezpieczyciel

Dlatego coraz więcej ubezpieczycieli decyduje się na wprowadzanie programów rehabilitacyjnych dla swoich klientów. Pierwsza była Ergo Hestia w 2009 r. Program pilotażowy we wrocławskiej klinice ma już też za sobą PZU.
Reklama
– W tej chwili koncentrujemy się na pozyskiwaniu nowych usługodawców, aby zapewnić poszkodowanym dostęp do szerokiego wachlarza usług rehabilitacyjnych na terenie całego kraju – wyjaśnia Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU.
Z kolei Link 4 w sprawie rehabilitacji współpracuje z Europ Assistance. – Nasza pomoc nie ogranicza się jedynie do rehabilitacji, po jej ukończeniu zapewniamy kontakt z firmami pośrednictwa pracy, trenerami motywacyjnymi, a także szkoleniowcami z różnych branż – wyjaśnia Marek Baran, rzecznik Link 4. Jak dodaje, firma rozważa także podpisanie umowy z Fabryką Zdrowia i innymi partnerami.
Lada moment umowę z jedną z wiodących klinik rehabilitacyjnych w Polsce podpisze też Warta. Z kim? – Na razie jednak to jeszcze tajemnica – zaznacza Marcin Jaworski, rzecznik firmy.
Ubezpieczyciele liczą, że z czasem coraz więcej ludzi będzie korzystało z tej formy pomocy. Tym bardziej że całą procedurę załatwiania specjalistów bierze na siebie zakład. – Naszym celem jest otoczenie klienta opieką od pierwszych chwil po wypadku, m.in. poprzez wyznaczenie lekarza prowadzącego, co zapewni ciągłość leczenia czy rehabilitacji – wyjaśnia Jaworski. – Nie musi on też sam płacić za zabiegi, a potem rozliczać takich faktur, wszystkim zajmuje się ubezpieczyciel – dodaje.
Podobną drogą zamierza też pójść VIG. – Temat jest w kręgu naszych zainteresowań. Obecnie trwają wstępne konsultacje i rozmowy w tej sprawie – mówi Tomasz Borowski, rzecznik VIG.

Na Zachodzie to działa

Towarzystwa podkreślają też, że podobne działania prowadzone są na Zachodzie, np. w Niemczech. Tam od lat działają niezależne firmy zajmujące się na zlecenie ubezpieczycieli (socjalnych i prywatnych) zarządzaniem rehabilitacją osób po wypadkach. Największe z nich to: IHR Rehabilitations-Dienst, Rehacare oraz ReIntra. Firma IHR Rehabilitations-Dienst rozpoczęła swoją działalność w 1996 r., w latach 2001 – 2011 funkcjonowała jako spółka córka dużej firmy reasekuracyjnej. Teraz jest już niezależnym podmiotem obsługującym ubezpieczycieli niemieckich.
Eksperci rehabilitacyjni działający na zlecenie firmy na terenie całego kraju planują oraz koordynują proces rehabilitacji, wspierają i doradzają osobom chorym i poszkodowanym w wypadkach. Firmy te korzystają z sieci ekspertów rehabilitacyjnych, doradców zawodowych oraz już istniejących sieci szpitali i klinik rehabilitacyjnych.