Taką decyzję podjęli w czwartek w Wilnie premierzy Litwy, Łotwa i Estonii.

"Uzgodniliśmy, że wspólną spółkę do realizacji projektu powołamy po referendum, a do tego czasu będziemy rozstrzygali kwestie bieżące, które wymagają jeszcze przedyskutowania i uzgodnienia stanowisk" - powiedział dziennikarzom premier Litwy Andrius Kubilius.

"Litwa powinna podjąć decyzję - budować siłownię, czy nie. Gdyby odpowiedź była negatywna, byłbym zawiedziony" - powiedział premier Estonii Andrus Ansip. Podobną opinię wyraził premier Łotwy Valdis Dombrovskis. Jego zdaniem obecnie najważniejszą kwestią jest wynik referendum na Litwie ws. budowy siłowni.

W czwartek w Wilnie zakończyło się dwudniowe spotkanie premierów Litwy, Łotwy i Estonii. Dominującym tematem rozmów był projekt budowy na północy Litwy Wisagińskiej Elektrowni Atomowej w miejscu zamkniętej Ignalińskiej Elektrowni Atomowej. W projekcie budowy uczestniczą spółki energetyczne trzech państw bałtyckich, a inwestorem strategicznym jest japoński koncern Hitachi.

Reklama

Na zakończenie spotkania w Wilnie premierzy podpisali oświadczenie, w którym apelują do spółek energetycznych trzech państw bałtyckich i koncernu Hitachi o zakończenie negocjacji w sprawie budowy siłowni i powołanie wspólnej spółki do realizacji projektu z uwzględnieniem wyników referendum na Litwie.

W lipcu Sejm Litwy, z inicjatywy partii opozycyjnych, przyjął decyzję o przeprowadzeniu jednocześnie z wyborami parlamentarnym, 14 października, referendum ws. budowy siłowni.

Premier Estonii wyraził opinię, że projekt budowy siłowni, ze względów politycznych, jest ważnym projektem dla całego regionu. Podkreślił jednak, że powinien on być też rentowny.

Rozmowy z Hitachi dotyczą budowy jednego reaktora o mocy ok. 1400 MW. Szacuje się, że eksploatacja siłowni rozpocznie się pomiędzy 2020 a 2022 rokiem, a koszt jej budowy wyniesie od 4,6 mld euro do 5,2 mld euro.