W ubiegły piątek podpisała pani z przedsiębiorcami telekomunikacyjnymi memorandum w sprawie współpracy na rzecz podnoszenia jakości usług. Czy to znaczy, że jest wiele do poprawienia?
Taka teza byłaby krzywdząca dla znacznej części przedsiębiorców telekomunikacyjnych. Obserwujemy jednak wiele niejasności związanych z dostarczanymi usługami. Podpisaliśmy zatem memorandum, w ramach którego opracujemy wskaźniki jakości usług, takie jak czas oczekiwania na przyłączenie czy wiarygodny pomiar szybkości transmisji danych. Dzięki temu klient będzie wiedział, co kupuje i czy np. prędkość transmisji obiecana w reklamie jest osiągalna w jego lokalu.
Czy celem tego dokumentu nie jest jedynie uspokojenie Komisji Europejskiej, która wyznaczyła nam określone cele rozwojowe?
Tak nie jest. Przepisy nowego prawa telekomunikacyjnego, które mają wejść w życie w ciągu dwóch miesięcy, nakładają szereg obowiązków w zakresie jakości na przedsiębiorców telekomunikacyjnych. Zaproponowałam podpisanie memorandum, aby wyjść tym podmiotom naprzeciw. Pokazuję tym sposobem, że prezes urzędu chce uzgadniać działania związane z dostosowaniem się do nowych regulacji, a nie jedynie podejmować decyzje nakazowe.
Reklama
Dlaczego szybki internet w Polsce to wciąż melodia przyszłości?
Pod względem internetu stacjonarnego nie jesteśmy liderem w Unii. Znacznie lepiej jest natomiast z dostępem mobilnym, w tej kategorii plasujemy się bowiem powyżej średniej europejskiej. Do 2020 roku wszyscy mieszkańcy Unii powinni mieć zapewniony dostęp do globalnej sieci o szybkości wynoszącej przynajmniej 30 Mbps – wynika z unijnej strategii cyfryzacji. Przed nami znaczne inwestycje w rozbudowę sieci, na które mamy przeznaczone 1,5 mld euro środków publicznych. Drugie tyle wyłoży sektor prywatny. Szybki internet stacjonarny opiera się na światłowodach, a mobilny to oczywiście LTE. Obecnie przeprowadzamy przetarg na częstotliwość 1800 MHz, a częstotliwość 800 MHz będzie przedmiotem przyszłorocznej aukcji.
Pasmo 1800 MHz cieszy się zainteresowaniem. Ile urząd planuje pozyskać środków w ramach tego przetargu?
Myślę, że pozyskamy od 500 do 700 mln zł. Przetarg planujemy rozstrzygnąć przed końcem tego roku. LTE zapewni rozwój szerokopasmowego internetu. Z technologii tej korzysta już jeden przedsiębiorca telekomunikacyjny, pozostali czekają na wynik przetargu. Walka będzie zacięta, te częstotliwości chcą mieć P4, T-Mobile i Orange. Mamy też oferty Sferii i Emitela.
Stacje radiowe są zaniepokojone niektórymi zapisami nowego prawa, bo maksymalne stawki za korzystanie z częstotliwości mogą być nawet 200-krotnie wyższe.
Rozgłośnie będą wciąż płaciły tyle samo, nie podnosimy opłat tylko zmieniamy sposób ich naliczania. Obecnie opłaty uzależnione są od mocy nadajnika, po zmianach kluczem do rozliczeń będzie wielkość gmin i cel wykorzystania częstotliwości. Tym prawem walczymy z wykluczeniem cyfrowym. Im gmina będzie mniejsza, tym opłaty będą mniejsze.
Inwestycje w światłowody wymagają ogromnych nakładów. UKE jest w pewnym sporze z Komisją Europejską w sprawie deregulacji rynku światłowodów. Dany operator wybuduje infrastrukturę, ale regulator może narzucić mu obowiązki, np. współdzielenie sieci.
Gdy operator wybuduje infrastrukturę, regulator może narzucić mu obowiązki, np. współdzielenia sieci. Na początku tego roku przekazaliśmy KE naszą decyzję w sprawie sieci światłowodów dla odbiorców indywidualnych. Zdecydowaliśmy, że w takich przypadkach nie regulujemy opłat, ale Komisja nie zaaprobowała naszych ustaleń. Komisja zmienia jednak swoją politykę i zamierza łagodzić regulacje, możliwa jest więc zmiana stanowiska.
Wywiad jest zapisem rozmowy z cyklu: Salon Ekonomiczny Trójki i Dziennika Gazety Prawnej.