W związku z kryzysem politycznym Egipt znalazł się na skraju bankructwa. W niewiele lepszej kondycji jest Tunezja. Libia gospodarczo się odbiła, ale wciąż jest krajem podzielonym politycznie i niebezpiecznym dla inwestorów. Dwa lata od wybuchu arabskiej wiosny gospodarczy bilans rewolucji jest ujemny.
Na głównym placu Kairu od kilku dni zbierają się tysiące ludzi, by zaprotestować przeciwko działaniom wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego prezydenta. Muhammad Mursi poprzez szereg dekretów znacznie poszerzył własne uprawnienia, uniemożliwiając m.in. zaskarżanie własnych decyzji przez sądem. Demonstranci oskarżają go o zdradę ideałów rewolucji i łamanie zasad młodej demokracji.
Perturbacje polityczne przyczyniają się do problemów gospodarczych kraju. Szef miejscowej giełdy Hiszam Tawfik ostrzegł, że jeśli sytuacja się nie zmieni, w ciągu trzech miesięcy państwo przestanie spłacać długi. Kair stara się o warty 4,8 mld dol. kredyt od Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Szef dyplomacji Muhammad Kamil Amr zapewniał, że protesty nie wpłyną na proces negocjacyjny, ale nie jest tajemnicą, że MFW unika angażowania się w państwach o niejasnej sytuacji politycznej.
Pieniądze są Egipcjanom potrzebne także ze względu na problemy w branży turystycznej. Liczba turystów wciąż nie przekracza poziomów sprzed obalenia prezydenta Husniego Mubaraka. Najlepsza sytuacja panuje w hotelach nad Morzem Czerwonym. W Szarm asz-Szajch obłożenie hoteli sięgało latem 80 proc. W głębi lądu jest dużo gorzej. Przed rewolucją wielkie piramidy w Gizie oglądało nawet 25 tys. turystów dziennie, z których każdy zostawiał 100 miejscowych funtów (50 zł) za bilet. Obecnie ta liczba jest kilkunastokrotnie mniejsza. Dramatycznie spadły zagraniczne inwestycje w branży turystycznej. Gdy w 2008 r. wynosiły 13,2 mld dol., w 2011 r. – 2,2 mld dol.
Reklama
Nie najlepiej przedstawia się też sytuacja w Tunezji, której prezydent upadł jako pierwszy w styczniu 2011 r. Podobnie jak w Egipcie, wciąż nie uchwalono tu nowej konstytucji, choć zgromadzenie konstytucyjne obraduje od roku. Stale pogarsza się sytuacja gospodarcza. Bezrobocie, będące jedną z głównych przyczyn buntu, wzrosło z 14 proc. do 18 proc. Liczba turystów spadła z 7 mln w 2010 r. do 2 mln rok później. Tegoroczny wzrost liczby turystów jest zbyt wolny, by zasypać porewolucyjną dziurę. A na kryzys w turystyce nałożyła się ucieczka zachodniego kapitału. Po obaleniu Zinulabdina bin Alego z kraju uciekły 82 firmy, a inwestycje bezpośrednie spadły o 1/3. Wiele z nich nie powróciło do dziś.
Zła kondycja Tunezji wynika także z załamania handlu z Libią w trakcie trwającej osiem miesięcy wojny domowej w 2011 r. I to właśnie Libia wyraźnie odczuwa dziś ożywienie, także ze względu na wciąż dość wysokie ceny ropy. Przyczyną jest nie tylko punkt odniesienia w postaci wojny, lecz także likwidacja wielu restrykcji, które na biznes nakładał reżim Muammara Kaddafiego. – Rząd męczył nas licencjami i zezwoleniami. Bezpieka wymuszała haracze i łapówki. Te dni już się skończyły – mówił reporterom Voice of America przedsiębiorca Ibrahim Garguti. Ożywienie gospodarcze nie jest jednak dane raz na zawsze; Libia pozostaje niespokojnym, podzielonym politycznie krajem. Po wojnie nie wszystkie bojówki uległy rozwiązaniu, a skala napięć stała się widoczna zwłaszcza po brutalnym zamordowaniu przez tłum we wrześniu tego roku amerykańskiego ambasadora w Bengazi.
Likwidacja niektórych elementów represyjnego systemu gospodarczego w Libii to jedyna, choć wymuszona reforma gospodarcza. Ani Egipt, ani Tunezja, będące do tej pory silnie przeregulowanymi gospodarkami o znaczącym sektorze publicznym, nie zdecydowały się na większe zmiany, a niekiedy wręcz się cofnęły. Władze obu państw ingerują w ceny na wolnym rynku, subsydiują energochłonne przedsiębiorstwa państwowe i podwyższają płace w budżetówce niezależnie od stojącej w miejscu wydajności. W Egipcie dotacje do żywności i paliw pochłaniają 10 proc. PKB. Socjalizm czasów Mubaraka zmienił maskę, ale jego istota pozostała ta sama.
ikona lupy />
Port w El Kantaoui w Tunezji, źródło: flickr, autor: eugenijusr, Licencja: Attribution-ShareAlike 2.0 Generic / Forsal.pl