Kryzys okazał się znacznie łaskawszy dla tej kategorii zarabiających niż dla pracowników najemnych: od 2008 r. w Unii liczba osób pracujących na własny rachunek zmniejszyła się zaledwie o 450 tys.
To jednak ciężki kawałek chleba. Aż 18 proc. we wspomnianej grupie żyje poniżej progu ubóstwa. To proporcjonalnie trzykrotnie więcej niż wśród pracowników najemnych. Dodatkowo samozatrudniający poświęcają średnio 50 godzin tygodniowo na zarabianie, o 13 godzin więcej niż pracownicy najemni.
Mimo to praca na swoim pozostaje dla wielu przedmiotem marzeń. Z sondaży Eurostatu wynika, że chciałoby ją podjąć 45 proc. dorosłych mieszkańców Unii, choć w większym stopniu dotyczy to młodych niż starszych oraz mężczyzn niż kobiet. Dla porównania – w Stanach Zjednoczonych na taki sposób zarobkowania chętnie postawiłoby 55 proc. badanych. To jednak wyraźny spadek w porównaniu z okresem sprzed kryzysu (61 proc.).
Reklama
Najwięcej samozatrudnionych jest w tych krajach, gdzie są rozbudowane rolnictwo oraz drobne usługi. To przypadek Włoch (23,4 proc. ogółu zatrudnionych), Portugalii (22,8 proc.) czy Rumunii (20,8 proc.). Na drugim biegunie są kraje, w których dominują zakłady przemysłowe wykorzystujące nowoczesne technologie. Przez to miejsca dla samozatrudnionych jest niewiele. W Danii stanowią oni tylko 8 proc. wszystkich zatrudnionych.
Najwięcej samozatrudnionych zajmuje się świadczeniem usług przewozowych, pośrednictwem finansowym, sprzedażą lub najmem nieruchomości i handlem. W tych czterech obszarach pracuje 45 proc. wszystkich samozatrudnionych w zjednoczonej Europie. Taką formę zarabiania wybierają przede wszystkich mężczyźni: stanowią oni aż 69 proc. wszystkich osób pracujących na własny rachunek w Unii.