Jak szacuje Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, w 2012 r. zakończyła się budowa lądowych farm wiatrowych o mocy nawet 800 MW.
To absolutny rekord. Jak dotąd najwięcej mocy w wiatrakach powstało w latach 2010–2011. Inwestorzy wybudowali wówczas odpowiednio 456 i 436 MW. Łączna moc lądowych siłowni wiatrowych wynosi dziś ok. 2,4 tys. MW.
Jak prognozuje Jarosław Pole z PSEW, w 2013 r. powtórki ubiegłorocznego wyniku nie będzie. Skupiająca firmy z branży organizacja liczy, że od stycznia do końca grudnia wybudowane zostaną wiatraki o łącznej mocy ok. 400 MW. Tymczasem jeszcze w 2009 r. Instytut Energetyki Odnawialnej prognozował, że w 2013 r. i w dwóch kolejnych latach przyrost mocy w lądowej energetyce wiatrowej będzie wynosił po 1000 MW rocznie.
PSEW podkreśla, że wyhamowanie nowych inwestycji spowodowane jest opóźnianiem się ustawy o OZE. Jeszcze pół roku temu resort gospodarki kierowany wówczas przez Waldemara Pawlaka zapewniał, że nowa ustawa o OZE zostanie uchwalona na początku tego roku. Teraz mówi się raczej o 2014 r.
Reklama
– Już sam brak wiedzy na temat ostatecznego kształtu nowego systemu wsparcia wywołuje niepewność. A im więcej niepewności, tym trudniejsze znalezienie finansowania inwestycji – podkreśla Jarosław Pole. W 2012 r. inwestorom udało się pozyskać fundusze tylko dla jednej dużej farmy.
Zapowiedź chudszych lat dla energetyki wiatrowej spowodowała również, że część z nich w ogóle zrezygnowała z budowy nowych farm, a niektórzy podjęli nawet decyzję o wycofaniu się z Polski. Farmy wiatrowe na sprzedaż wystawiły m.in. hiszpańska Iberdrola i duński Doong Energy.
Skąd więc rekordowy wynik w 2012 r. i niezłe prognozy na 2013 r.?
– Proces inwestycyjny od najwcześniejszego etapu do podłączenia farmy wiatrowej do systemu elektroenergetycznego zabiera 5 lat. Dziś kończą się budowy rozpoczęte kilka lat temu – tłumaczy Pole.
Inwestorzy spieszą się z realizacją inwestycji, by zostać objęci starym – dużo korzystniejszym – systemem wsparcia, który potrwa do 2017 r.
– Zauważam, przede wszystkim ze strony inwestorów planujących budowę elektrowni wiatrowych, wolę do bardzo szybkiej finalizacji projektów pod rządami obecnych regulacji – mówił podczas organizowanej przez DGP konferencji o OZE Mariusz Klimczak, prezes Banku Ochrony Środowiska.
Nowe farmy budują głównie duzi inwestorzy, którzy już dziś obecni są na rynku. Małym graczom trudno jest na niego wejść. Zdaniem Grzegorza Wiśniewskiego, prezesa Instytutu Energetyki Odnawialnej, na rynku OZE może dojść do dalszej konsolidacji.
– Już dziś mamy w Polsce zaledwie około dwustu inwestorów, podczas gdy w Niemczech kilka tysięcy – mówi Grzegorz Wiśniewski.