Okazało się, że Duńczycy nie chcą w swoich sklepach polskiej żywności.

Jak pisze duński dziennik "Politiken", ich opinie o polskiej żywności opierają się na utrwalonych przez lata stereotypach i uprzedzeniach. Sprowadzają się do stwierdzeń, że polskie warzywa zawierają pestycydy i są trujące, a mięso, którego produkcja jakoby nie podlega kontroli, stanowi zagrożenie dla zdrowia.

>>> Czytaj też: Czesi: Nie na darmo mówi się o Polsce "europejskie Chiny"

Te negatywne opinie wspiera też rozumowanie, że jeśli polski produkt ma być tańszy niż inne, to oznacza to, że jest on gorszej jakości. Kierownictwo sieci nie chce jednak zrezygnować ze swego planu. Jeden z jej szefów Claus Juel-Jensen oświadczył, że jeśli na półkach sklepów są już produkty z Niemiec, Szwecji, Włoch i Francji, to powinny być tam również produkty polskie.

Reklama

"Polska jest członkiem Unii Europejskiej i jej przepisy dotyczące produkcji żywności nie różnią się od przepisów duńskich" - powiedział gazecie Claus Juel-Jensen. Sieć, o której mowa, ma w Danii 435 sklepów, w Niemczech 341, w Szwecji 152, a w Polsce -265.

>>> Czytaj też: Padł kolejny rekord. Polskie jedzenie naprawdę podbija świat