Świadczy to o utrzymującej się sile rynku, czemu nie przeszkadzają bardzo słabe zachowanie akcji Apple oraz gorsze od oczekiwań dane makro. Ostatecznie indeksy giełd amerykańskich zakończyły notowania na następujących poziomach: S&P500 – 1502,96 pkt. (+0,54 proc.), Nasdaq – 3149,71 pkt. (+0,62 proc.) oraz DJIA – 13895,98 pkt. (+0,51 proc.).

Jedyna dzisiejsza publikacja danych makroekonomicznych to liczba sprzedanych domów za miesiąc grudzień. Okazała się ona niższa niż spodziewali się ekonomiści i wyniosła 369 tys. wobec konsensusu wynoszącego 385 tys. Zrewidowano również odczyt sprzed miesiąca, ale tu mieliśmy zmianę pozytywną – z 377 tys. na 398 tys. Ze względu na brak impulsów ze strony danych, inwestorzy koncentrowali się na informacjach płynących ze spółek, przede wszystkim na kolejnych raportach kwartalnych.

Prognozy zysków przekroczył Procter&Gamble, do tego zarząd podniósł swoje oczekiwania co do zysków i skupu akcji własnych w 2013 r. Dzięki temu akcje tej spółki podrożały dziś ponad 3 proc. Jeszcze więcej, bo po 4-5 proc. zyskiwały walory Halliburtona i Starbucksa po publikacji dobrych wyników kwartalnych. Gwiazdą pozostaje jednak nadal Netflix, który po wczorajszym wzroście o 42 proc., dziś podrożało kolejne kilkanaście procent, co jest efektem zaskakująco wysokich zysków w ostatnim okresie 2012 r. Na indeksie ciąży z kolei kurs Apple, jednego z największych komponentów S&P500, który stracił na wartości ponad 2 proc., a trakcie całego tygodnia ponad 12%. Spadki sprowadziły cenę do najniższych poziomów od prawie roku, a skutkiem tego jest utrata statusu najbardziej wartościowej spółki świata na rzecz ExxonMobil.

Dobra koniunktura na rynku akcji nie sprzyja notowaniom obligacje, które w piątek znów taniały. Rentowność 10-letnich papierów zbliża się już do 2 proc., z czym ostatnio mieliśmy do czynienia wiosną 2012 r. Spadki zaliczyły też ceny metali szlachetnych i miedzi, nie było istotnych zmian w przypadku ropy naftowej. Pozytywnie wyróżniały się pallad i pszenica zyskujące ponad 1 proc.

Reklama