Decyzję podjęli europejscy przywódcy na szczycie w Brukseli. Ale to nie kończy jeszcze negocjacji budżetowych. Na razie jest tylko zgoda co do limitu wydatków i rabatów dla poszczególnych krajów, czyli zredukowanej składki do unijnej kasy, teraz rozmowy dotyczą szczegółowych zapisów.

Porozumienie dotyczy wydatków uzgodnionych na poziomie 960 miliardów euro. Jeśli chodzi o Polskę, na razie ocaliła ona fundusze spójności. W rolnictwie będą jednak straty. Polsce zależało na tym, by uchronić przed dalszymi cięciami fundusze na rozwój regionów, czyli na drogi czy oczyszczalnie ścieków. Warszawa będzie jeszcze musiała dopilnować obiecanych funduszy spójności - prawie 72 i pół miliarda euro.

Jeśli chodzi o rolnictwo, dokładnej sumy jeszcze nie uzgodniono, ale zgodnie z tym projektem, jest niemal pewne, że z puli prawie 30 miliardów euro Polska straci około pół miliarda. Stanie się tak, bo przewodniczący Rady Europejskiej podarował prezenty kilkunastu krajom. Chodzi między innymi o Francję, Włochy, Czechy i Słowenię. Te państwa dostały dodatkowe pieniądze na rolnictwo i biedne regiony.

Negocjacje budżetowe jeszcze się nie zakończyły. Do uzgodnienia pozostaje jeszcze wiele innych szczegółowych zapisów. Unijni dyplomaci przewidują, że rozmowy potrwają jeszcze kilka godzin i szczyt zakończy się po południu zaakceptowaniem unijnego budżetu.

Reklama

>>> Czytaj też: Minął styczeń, a polski deficyt sięga już jednej czwartej planu

To bardzo dobra wiadomość - tak informację o wstępnym porozumieniu w sprawie budżetu UE komentuje Roman Kuźniar.

Roman Kuźniar mówił w radiowej Jedynce, że pieniędzy z Unii jest dużo mniej niż oczekiwaliśmy, ale to i tak dobry rezultat. Budżet będzie niższy, niż ten, który obowiązywał od 2007 roku, bo wiele krajów wykorzystało kryzys do obniżenia swoich wpłat - mówi Kuźniar i dodaje, że 2013 to ostatni rok kryzysu.

>>> Czytaj też: Sikorski: Negocjacje budżetowe to epokowe zadanie dla Polski

Europeista z Uniwersytetu Warszawskiego Grzegorz Rzeźnik podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem, że europejscy politycy są pod ogromną presją. Bez względu na różnice zdań, muszą się dogadać, bo na te decyzje finansowe czekają wszyscy do których pieniądze mają trafić.

"Każde państwo członkowskie przygotowuje swoje programy na lata 2014-2020. Czekają przedsiębiorcy, samorządy, organizacje pozarządowe i partnerzy spoza Unii, którzy z nami współpracują" - powiedział ekspert.

Grzegorz Rzeźnik dodaje, że porozumienie w sprawie budżetu to także kwestia odbudowy wizerunku Unii, poważnie nadszarpniętego kryzysem w strefie euro. "Ten budżet ma sfinansować wychodzenie Unii z kryzysu finansowego, ale także ustrojowego. Brak środków w strefie euro wykazał słabość instytucji wspólnotowych. Opóźnione decyzje Komisji Europejskiej, przeciągające się szczyty - to pozbawia nas zaufania partnerów zewnętrznych" - dodał europeista z Uniwersytetu Warszawskiego.