Prezes Samsung Electronics Lee Kun-hee, z natury samotnik, od dawna ostrzegał swoich pracowników przed samozadowoleniem i przestarzałością.

„Zmieniajcie wszystko oprócz żon i dzieci” – powiedział im w 1993 r., gdy planował przemianę wartego 2 mld dol. producenta tanich telewizorów w 200-miliardowego giganta, którym jest dziś. Dwie dekady później przekaz prezesa pozostaje bez zmian: „Zapomnijcie o przeszłości i zacznijcie od nowa” – nawoływał do pracowników w noworocznym przemówieniu. „Musimy szukać nowych ścieżek rozwoju, od których zależeć będzie przyszłość firmy” – dodał.

Pasja przemiany stała się podstawą sukcesu Samsunga. Po wprowadzeniu na rynek płaskich telewizorów firma szybko osłabiła pozycję japońskich konkurentów takich jak Sony czy Sharp. Jej zawziętość w produkcji chipów doprowadziła do bankructwa Elpida Memory, a w ubiegłym roku koncern zdominował także rynek telefonów komórkowych, pokonując Nokię, która królowała na nim przez 14 lat. Samsung, który już dziś sprzedaje więcej smartfonów niż Apple i który w zeszłym roku podwoił swój udział w rynku tabletów, planuje obecnie pozbyć się kalifornijskiej spółki z grona swoich klientów i produkować więcej dla własnych urządzeń. To znak, że konkurencja między dwoma gigantami ciągle się zaostrza.

Osoby poinformowane o planach Apple’a twierdzą, że ulokowany w Cupertino wytwórca iPhone’ów i iPadów podjął już kroki, by uniezależnić się od Samsunga. Rywalizacja na rynku smartfonów i tabletów, a także procesy o kradzież pomysłów zaszkodziły relacji między firmami.

Apple kupuje od Samsunga chipy, ekrany i inne części. Zakupy te stanowią obecnie 3 proc. zysku na akcję południowokoreańskiej firmy, o połowę mniej niż na początku ubiegłego roku. Samsung rozpoczął już poszukiwania nowych klientów i zacieśnia współpracę z największymi rywalami Apple’a – Google’em i Microsoftem. Tymczasem Apple rozszerza listę swoich dostawców.

>>> Czytaj też: Samsung podwoił udział na rynku tabletów, ale Apple nadal królem

Zmagania gigantów nie tylko pozwolą sprawdzić, który zagarnie największą część wartego 400 mld dol. rynku podręcznych urządzeń bezprzewodowych, lecz będą jednocześnie testem dwóch sprzecznych modeli biznesowych.

O ile Apple to zaledwie kilka produktów, Samsung rozwija się w różnych branżach. O ile Apple zleca produkcję innym firmom, biegła znajomość procesów przemysłowych jest jedną z największych sił Samsunga. O ile Apple szuka rynku dla swoich projektów, Samsung projektuje dla rynków.

Jak na razie Apple potrzebuje procesorów Samsunga, by nie dopuścić do deficytu iPhone’ów i iPadów. Inni dostawcy, jak np. Taiwan Semiconductor Manufacturing Co., nie są w stanie zaspokoić popytu. „Zupełne odseparowanie się od Samsunga zajmie Apple’owi jeszcze co najmniej kilka lat. Jak na razie jest zablokowany i to w niezmiernie skomplikowany sposób. Samsung to fenomenalny producent i nawet TSMC, który przecież też jest fenomenalny, będzie miał sporo problemów, by go doścignąć.” – uważa Mark Newman, analityk z oddziału Sanford Bernstein w Hongkongu.

Zerwanie relacji z Apple’em najprawdopodobniej przypadnie w udziale Lee Jae-yongowi, 44-letniemu wnukowi założyciela Samsunga. Lee, znany też jako J. Y. Lee, absolwent Seulskiego Uniwersytetu Narodowego, Uniwersytetu Keio w Japonii i Harvard Business School, został w grudniu mianowany wiceprezesem firmy, co zapewne oznacza, że wkrótce przejmie ją po swoim 71-letnim ojcu. Jednym z największych wyzwań, jakim będzie musiał sprostać, będzie wybór tych branży, w których ciągle rozwijające się przedsiębiorstwo powinno pozostać na dłuższą metę.

Przychód netto Samsunga za ten rok szacuje się na średnio 27,4 mld dol. To 142-krotny wzrost w porównaniu z rokiem 1993 i liczba, która, według danych Bloomberga, uczyni z koreańskiego giganta szóstą najbardziej dochodową firmę na świecie. Niedawno koncern rozpoczął budowę kompleksu o powierzchni 36 tys. mkw., niecałe 10 km od siedziby Apple’a i 5 minut spacerem od terenów Google’a w Mountain View. Będą tam pracować inżynierowie odpowiedzialni za projektowanie oprogramowania dla przenośnych urządzeń.

Prawdziwym zagrożeniem dla Samsunga nie jest dziś wojna patentowa z Apple’em, która, jak twierdzą specjaliści musi trwać tak długo, jak wielcy gracze będą w grze. Jego model biznesowy i ścieżkę rozwoju chcą skopiować inne firmy, zwłaszcza chińskie. Huawei Technologies, największy dostawca usług telekomunikacyjnych, to także szósty na świecie producent telefonów. Wyprzedza go ZTE, czwarty na liście i, podobnie jak Huawei, wywodzący się z miasta Shenzen w południowych Chinach. Ponadto Lenovo, firma gotowa by pokonać HP na rynku producentów laptopów, również jest wytwórcą telefonów, tabletów oraz telewizorów i potencjalnym konkurentem dla potęgi Samsunga.

>>> Polecamy: Sprzedaż smartfonów: urządzenia z Androidem wciąż najpopularniejsze

ikona lupy />
Fabryka Samsunga w Korei Południowej, fot. Seokyong Lee/Bloomberg News / Bloomberg / SEOKYONG LEE
ikona lupy />
Prezes Samsunga Lee Kun-hee i jego syn Lee Jae-yong / Bloomberg