W wyniku transakcji wartość operatora rosyjskiej giełdy ustalono na 126,9 mld rubli (4,2 mld dolarów). Akcje sprzedawano po 55 rubli, chociaż górna granicy ceny wynosiła 63 ruble. W piątek walory giełdy podrożały o 0,1 proc. do 55,05 rubli za akcję.

Giełda, która prowadzi indeks Micex 50 głównych rosyjskich akcji oraz denominowany w dolarach indeks RTS, oświadczyła na początku lutego, że zamierza uzyskać przynajmniej 15 mld rubli ze sprzedaży walorów swej własnej platformy. Była to największa pierwotna oferta publiczna, IPO, na rosyjskim rynku od czasu debiutu producenta złota, spółki Polymetal w 2007 roku, kiedy transakcja wyniosła 630 mln dolarów.

„Długoterminowy inwestor wychodzi na tym zwycięsko” – ocenia Matt Krueger, analityk z Global Finance Private Capital w Sarasota, na Florydzie – „Ale na krótsza metę pojawiają się ryzyka, które mogą przeważyć korzyści dla wielu potencjalnych inwestorów zagranicznych. Powodem braku popytu jest niepewność co do strumienia przychodów”. Global Finance nie uczestniczył w debiucie.

Reklama

Rosyjska bursa, która modernizuje swoje systemy w celu przyciągnięcia zagranicznego kapitału, prowadziła kampanię marketingową z myślą o nabywcach z USA, Europy i Rosji. „Mamy jeszcze długą drogę do pokonania” – powiedział reporterom w Moskwie szef agendy rządowej ds. rynku usług finansowych Dmitrij Pankin – „Ma tu powstać realny konkurent dla Londynu, Frankfurtu i Nowego Jorku”.

Ściąganiem ofert zajął się wspierany przez Kreml Rosyjski Fundusz Bezpośrednich Inwestycji, RDIF oraz firma Chengdong Investment, oddział chińskiego państwowego funduszu inwestycyjnego CIC International. RDIF sam zainwestował w debiut 80 mln dolarów i zapewnił napływ dalszych 200 mln dolarów od innych inwestorów – powiedział w rosyjskiej telewizji Kiriłl Dmitriew, szef funduszu.

>>> Czytaj też: Ukraina gra w zielone: Rosja przekonuje do rubla, Kijów woli dolara