Premier Bułgarii Bojko Borisow zagroził, że licencję odbierze jeszcze dziś. Zrobi to na wniosek prokuratura, który był obecny podczas kontroli działań ČEZ-u na bułgarskim rynku. Kierownictwo czeskiego koncernu stwierdziło kategorycznie, że oskarżenia strony bułgarskiej mają kontekst polityczny.

Akcje ČEZ-u na praskiej giełdzie wyraźnie straciły na wartości po opublikowaniu informacji z Sofii. "To problem ČEZ-u. To koncern musi załatwić sprawę. Sądzę, że jak Albania, tak i Bułgaria mają coraz większe problemy. Jeśli ČEZ zwróci się do mnie, chętnie pomogę. Ale w zasadzie to problem nie mój, a tej spółki"- powiedział szef czeskiej dyplomacji Karel Schwarzenberg.

W ubiegłym tygodniu tysiące Albańczyków i Bułgarów protestowały na ulicach przeciwko wysokim cenom energii elektrycznej. Czeski koncern działa poza Albanią i Bułgarią także w Polsce, Rumunii, Turcji oraz na Słowacji i Węgrzech.

Reklama