Trudno tutaj nie docenić terapeutycznych właściwości, jakie przejawiają europejscy oficjele, a właściwie ich płomienne przemówienia. Mam tutaj na myśli przede wszystkim Mario Draghiego w tandemie z Barosso. Złote usta prezesa ECB, które wyraziły podczas rzewnego przemówienia w Monachium pełne poparcie dla idei wspólnej waluty i determinację w jej obronie, sprawiła, że inwestorzy poczuli się zdecydowanie lepiej. Barosso nie pozostawał dłużny i z dziwną pewnością siebie stwierdził, że Włochy osiągną stabilność polityczną. Oby tak się stało.

Oprócz optymistycznych wypowiedzi czołowych polityków, istotny wpływ na kursy walut miały opublikowane wczoraj dane ekonomiczne. PKB w Wielkiej Brytanii wzrosło o 0.3 proc. wobec prognozowanego 0 proc., a w USA sprzedało się więcej nieruchomości niż pierwotnie zakładano.

Czwartkowa sesja to przede wszystkim informacje płynące zza Oceanu. W Stanach Zjednoczonych zostaną przedstawione kwartalne dane traktujące o PKB, jak również o wstępnie zadeklarowanych bezrobotnych. Niestety, w drugim przypadku prognozy nie są zbyt optymistyczne. Uwagę rynków przykują również Niemcy. Za naszą zachodnią granicą zaprezentowane zostaną informacje o stopie bezrobocia wraz ze wskaźnikiem cen konsumpcyjnych.