Wbrew plotkom o odstąpieniu od planów wyemitowania 192 mln nowych akcji nowa emisja spółki nabiera kształtów i budowlana spółka jest coraz bliżej pozyskania ponad 80 mln zł od akcjonariuszy. – Prospekt emisyjny już złożyliśmy w KNF. Musimy go jeszcze uzupełnić o wyniki finansowe za 2012 r. – mówi DGP Przemysław Milczarek, dyrektor zarządzający ds. restrukturyzacji w Polimeksie-Mostostalu.
W październiku 2012 r. NWZA spółki uchwaliło emisję 192,3 mln akcji serii N2 z prawem poboru. Cena emisyjna tych akcji została ustalona na 0,52 zł, a dniem prawa poboru był 31 października. Ci, którzy nie posiadali wtedy akcji, jednostkowe prawa poboru uprawniające do zakupu akcji nowej emisji będą mogli kupić na rynku. Według Milczarka tak może być już w kwietniu, akcje zaś mogą zostać przydzielone w maju. Chodzi o to, żeby na przełomie II i III kw. 2013 r. pieniądze z emisji trafiły już do spółki. Teraz akcje Polimeksu na GPW kosztują 0,54 zł. Kurs ociera się więc o historyczne minima, zarząd liczy jednak, że do czasu emisji notowania pójdą w górę.
Jednak analitycy wskazują na bardzo istotny czynnik – rozwodnienie kapitału akcyjnego. Akcje spółki otrzymały już Agencja Rozwoju Przemysłu, ING OFE i Pionneer. W efekcie kapitał spółki dzieli się obecnie na ponad 1,3 mld walorów. – Emisja jest już uwzględniona w cenie akcji – uważa Robert Maj z KBC Securities. Dodaje, że dodatkowy zastrzyk kapitału jest nieunikniony. Wynika z wcześniejszych ustaleń akcjonariuszy i wierzycieli, którzy w grudniu zeszłego roku podpisali umowę restrukturyzującą jej miliardowe długi. Pierwsi w imię ratowania spółki zgodzili się na emisję i rozwodnienie kapitału, drudzy – na zamianę długu na akcje. Teraz swoją cegiełkę do ratowania Polimeksu muszą dołożyć drobni akcjonariusze.
– Sytuacja finansowa wciąż nie jest kolorowa – ocenia Robert Maj. Prognozuje, że wynik za zeszły rok może zamknąć się nawet miliardową stratą. – Ostatni kwartał zeszłego roku był tak samo słaby dla spółek budowlanych jak poprzednie – dodaje. Zresztą we wcześniejszych wypowiedziach ewentualnych strat w ostatnich miesiącach zeszłego roku nie wykluczał także zarząd spółki. Robert Oppenheim, p.o. prezes Polimeksu, na jednej z ostatnich konferencji prasowych zapowiadał utrzymanie konserwatywnego podejścia w rachunkowości. Oznacza to zapowiedź dalszych przeszacowań zaksięgowanych przez poprzedników kontraktów. Takie podejście zaważyło też na wynikach w poprzednich kwartałach. Przedstawiciele Polimeksu aż do 11 marca, gdy opublikowane zostaną wyniki, nie chcą komentować prognoz analityków.
Reklama