Rating kredytowy określa wiarygodność kredytową dłużnika – w przypadku długu publicznego jest wyznacznikiem jakości emitowanych przez rząd danego państwa obligacji. Rating ma w założeniu pomagać inwestorom w ocenie, jak duże ryzyko wiąże się z zakupem papierów dłużnych danego kraju.

Jednak czy rynki finansowe kierują się rekomendacjami agencji? Jeżeli tak jest, podniesienie oceny wiarygodności kredytowej powinno pociągać za sobą natychmiastowy wzrost cen obligacji danego państwa (czyli spadek ich rentowności), zaś obniżenie ratingu powinno skutkować ich przeceną (czyli wzrostem rentowności). Sprawdziliśmy na przykładzie kilku krajów, czy w ostatnich latach można było zauważyć taką prawidłowość. Na wykresie rentowności dziesięcioletnich papierów dłużnych oznaczyliśmy punkty, w których agencje ratingowe obniżały ocenę ich wiarygodności kredytowej.

W styczniu 2012 roku agencja S&P postanowiła obniżyć rating kredytowy Francji, przez co Paryż utracił tak pożądaną przez wszystkich najwyższą ocenę wiarygodności: potrójne "A". Decyzja odbiła się szerokim echem, bowiem prowadzona przez prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego polityka ekonomiczna uzasadniana była właśnie chęcią utrzymania najwyższej noty, zaś degradacja Francji interpretowana była jako jego osobista porażka. Wśród komentatorów politycznych panuje powszechne przekonanie, że posunięcie S&P przyczyniło się do przegranej Nicolasa Sarkozy’ego w wyborach prezydenckich. Czy jednak obniżenie ratingu kredytowego odbiło się negatywnie na rynkowej wycenie obligacji? Wręcz przeciwnie – rentowność francuskich obligacji zaczęła wkrótce spadać.

>>> Polecamy: Agencje ratingowe przed sądem. Będą płacić kary za złe wyceny?

Reklama

Przypadek Francji nie jest odosobniony. Kiedy w styczniu 2012 roku agencja Fitch obniżyła ocenę wiarygodności kredytowej Węgier, rentowność obligacji rządu w Budapeszcie sięgała dwuletniego maksimum. Tymczasem już miesiąc później węgierskie dziesięcioletnie papiery dłużne zaczęły zyskiwać na wartości i, z niewielkimi przerwami, taka tendencja trwa do dnia dzisiejszego.

Głośna i kontrowersyjna decyzja S&P o pozbawieniu Stanów Zjednoczonych najwyższej oceny wiarygodności kredytowej wywołała lawinę krytyki wobec agencji ratingowej, której zarzucano nieodpowiedzialność i zagrażanie globalnej stabilności gospodarczej. Jednak również w przypadku USA obniżenie ratingu nie zaszkodziło na dłuższą metę papierom dłużnym tego kraju, tradycyjnie uważanym za bezpieczną przystań dla kapitału.

Naturalnie rynki nie zawsze reagowały w sposób odwrotny niż sugerowałyby to decyzje Fitcha, S&P i Moody's. Tym niemniej trudno stwierdzić, czy spadki notowań obligacji były bezpośrednim następstwem degradacji, czy też wyłącznie współwystępowaniem. Analizując dane wydaje się, że decyzje organizacji wydających oceny wpisywały się raczej w ogólne tendencje panujące na rynku.

>>> Czytaj również: Agencje ratingowe: historia pewnego krachu

Można zatem wysnuć wniosek, że inwestorzy nie przywiązują do decyzji agencji ratingowych zbyt dużej wagi, bądź też agencje podejmują decyzje na podstawie informacji, które rynek zdążył już zdyskontować. Najwyraźniej jednak dla nabywców rządowych papierów dłużnych większe znacznie mają inne zjawiska, które zachodzą na rynkach finansowych.

Oczywiście do zaprezentowanych tu danych należy podchodzić z pewnym dystansem – przedstawiają notowania papierów dłużnych kilku wybranych krajów w nietypowym okresie kilku ostatnich lat. Z kolei działalność agencji ratingowych znacznie wykracza poza ocenę wiarygodności rządowych papierów dłużnych, trudno więc na tej podstawie bagatelizować ich znaczenie.

>>> Zobacz również: Unia kontra agencje ratingowe, czyli kto może oceniać gospodarkę

Liczby stojące za ratingami

Portal Economist.com zestawił ze sobą oceny wiarygodności kredytowej ze stanem finansów publicznych (deficytu budżetowego i długu publicznego) wybranych krajów. Prezentujemy fragment tego zestawienia. Wynika z niego, że nierzadko państwa o większym długu publicznym i wyższym deficycie cieszą się lepszą oceną wiarygodności kredytowej niż kraje o bardziej zdyscyplinowanych finansowo rządach.

Taki stan rzeczy częściowo tłumaczyć mogą względy historyczne - państwa, które zawsze regulowały terminowo swoje zobowiązania, cieszą się na ogół większym zaufaniem inwestorów niż te, które odmówiły w przeszłości spłaty zadłużenia. Ważna jest także struktura długu – terminy zapadalności obligacji, a także to, jak duża część długu znajduje się w rękach pożyczkodawców zagranicznych. Z kolei Stany Zjednoczone korzystają z faktu, że dolar traktowany jest na całym świecie jako waluta rezerwowa.

ikona lupy />
Skala ratingów kredytowych w różnych agencjach / Forsal.pl
ikona lupy />
Ratingi wybranych państw - luty 2013 roku / Forsal.pl