Polska jest w tym roku partnerem strategicznym targów i szeroko pokazuje nasze rozwiązania do informatyzacji administracji. Ministerstwo Finansów przygotowało prezentację systemu eCło, resort gospodarki promuje system CEiDG służący do zakładania firm przez internet, a Centrum Projektów Informatycznych na specjalnym interaktywnym stole wyjaśnia, jak działa platforma ePUAP. Pokazujemy także, jakie usługi i informacje udostępnia przez internet ZUS. Polska ekspozycja nie jest wyjątkiem. Na tegorocznych jednych z największych na świecie targach informatycznych CeBIT właśnie rozwiązania eGovernment, czyli dla usług publicznych, stanowią ogromną część oferty pokazywanej przez firmy z całego świata. Urzędy, zarówno te centralne, jak i lokalne stają się coraz poważniejszymi klientami branży informatycznej, a pomysły na sprawne systemy e-podatków, e-zdrowia czy nowe biometryczne dowody osobiste są jednymi z najbardziej poszukiwanych. Ale e-administracja przyszłości przedstawiana na targach CeBIT 2013 to znacznie więcej niż tylko pojedyncze internetowe usługi, to prawdziwa rewolucja w kontaktach obywatela z urzędami. – Wystarczy smartfon, a te przecież ma coraz więcej osób. Nawet moi 80-letni rodzice coraz lepiej radzą sobie z ich obsługą, by skontaktować się z urzędami w swoim mieście i załatwić w taki zdalny, mobilny sposób większość spraw – mówi Reiner Bindnayer z firmy SAP specjalizującej się w produkcji oprogramowania do zarządzania pracą i pokazuje aplikację Cites of Future: – Rejestracja zwierząt domowych, segregacja śmieci, lokalne podatki, ale także rozkład komunikacji miejskiej, informacje o wydarzeniach kulturalnych czy dziesiątki innych kontaktów, jakie mamy do załatwienia z urzędami tam, gdzie mieszkamy. Wystarczy pobrać aplikację i zarejestrować się w e-urzędzie, by automatycznie te wszystkie sprawy sprawdzić i załatwić bez wychodzenia z domu. Stworzeniem własnym mieszkańcom takiej właśnie możliwości kontaktu jest zainteresowanych coraz więcej samorządów.
Targi pokazują także, ile jeszcze mamy do nadrobienia. Niemcy, a konkretnie Bundesdruckerei (Drukarnia Federalna), zorganizowali specjalną ekspozycję City of IDeas zbudowaną na kształt miasteczka, pokazującą krok po kroku sposób uzyskania (każdy z odwiedzających mógł sobie taki dokument na miejscu zrobić), wyprodukowania i wykorzystania biometrycznych ID, czyli dowodów osobistych i paszportów, które obowiązują w Niemczech. – Wymienia się około 10 milionów dowodów rocznie na te nowe. Proces jeszcze trochę potrwa, ale wraz z nim rozszerzane są też funkcje, do których te dokumenty mogą posłużyć – mówi nam Thomas Morritz z Bundesdruckerei i pokazuje plany autoryzowania za pomocą takich dowodów płatności za prąd, które mają być przypisane do konkretnej osoby. Tymczasem w Polsce elektroniczne dowody osobiste miały wejść w życie w 2011 r., a kiedy to się stanie, nadal nie wiadomo.
Oprócz urzędów na targach szeroko reklamują się też polskie firmy, a przyjechało ich ponad 300 na cztery tysiące wystawców z całego świata. Pokazują m.in detektor podczerwieni, jeden z elementów wyposażenia sondy, która bada właśnie Marsa, czy skaner trójwymiarowy, który fotografuje przedmioty i ich wizerunek zamienia na aplikacje 3D gotowe do wrzucenia na strony internetowe.
Reklama