Taką decyzję podjął komitet wykonawczy konwencji z Espoo.
Porozumienie dotyczy oceny oddziaływania na środowisko w kontekście transgranicznym i zobowiązuje państwa członkowskie do konsultacji w przypadku inwestycji, która może wpłynąć na bezpieczeństwo ekologiczne u sąsiadów. Elektrownia w Ostrowcu podpada pod jej zapisy – miejsce budowy znajduje się 15 km od granicy z Litwą (200 km od granicy z Polską) i 40 km od Wilna. Litwini obawiają się o swoje bezpieczeństwo, tym bardziej że według prezydenta Alaksandra Łukaszenki elektrownia ma zostać zbudowana tak tanio, jak to możliwe.
Teraz komitet wykonawczy konwencji odniósł się do litewskiej skargi, uznając, że Białoruś nie dopełniła wielu zobowiązań. – Dotyczą one konieczności informowania społeczeństwa sąsiedniego państwa o inwestycji, przekazania temu państwu dokumentów na temat oceny jej wpływu na środowisko oraz analizy możliwych alternatyw – tłumaczył litewski minister ochrony środowiska Valentinas Mazuronis. „Komitet zwrócił się do Białorusi i Litwy o przedstawienie komitetowi wykonawczemu do końca każdego roku raportu na temat wdrożenia niniejszych zaleceń” – czytamy w zakończeniu dokumentu.
Na razie są to rekomendacje, ale konwencja z Espoo ma na podorędziu broń ostateczną: większością dwóch trzecich głosów może zakazać Mińskowi kontynuowania budowy, jeśli udowodni mu rażące naruszenie przepisów międzynarodowych. Dla Litwy byłoby to rozwiązanie wymarzone także dlatego, że Wilno również planuje budowę elektrowni atomowej, w Wisagini, zaledwie kilka kilometrów od granicy z Białorusią. Ostrowiec byłby bezpośrednim konkurentem Wisagini w walce o rynki eksportowe. „W związku z istniejącą strukturą zaopatrzenia w prąd (...) budowa dużych elektrowni atomowych (...) w pobliżu granicy litewskiej może być opłacalna jedynie w przypadku znacznego udziału eksportu w sprzedaży energii elektrycznej” – czytamy w jednym z dokumentów niemieckiego rządu, do którego dotarł DGP.
Reklama
Na razie w walce z czasem z Litwą wygrywa Białoruś (i Rosja budująca własną elektrownię w obwodzie kaliningradzkim). W Ostrowcu prace trwają, a projekt Wisagini ze względu na perturbacje polityczno-ekonomiczne wciąż stoi pod znakiem zapytania. Mińsk planuje oddanie pierwszego z dwóch bloków elektrowni na 2018 r.