Późnym popołudniem dużą przestrzeń przed słynnym klasztorem Hieronimitów w lizbońskiej dzielnicy Belem szczelnie wypełniał wielotysięczny tłum, wznoszący antyrządowe i antyprezydenckie okrzyki. Protestujący żądali przedterminowych wyborów i przekonywali, że władze nie mają już żadnego poparcia społeczeństwa, zmęczonego finansowymi cięciami.

"Pajace", "rząd na ulicę" i "złodzieje" były jednymi z delikatniejszych okrzyków wymierzonych w portugalską klasę polityczną. Armenio Carlos, lider organizującej protest Generalnej Konfederacji Robotników Portugalskich (CGTP) zaapelował do rodaków, by w najbliższy czwartek zorganizowali w swoich zakładach pracy "dzień walki" i pokazali niezadowolenie z restrykcyjnej polityki antykryzysowej. Tego dnia w całym kraju będą się odbywać kolejne antyrządowe manifestacje.

>>> Czytaj też: Portugalczycy chcą renegocjowania warunków umowy z trojką