To właśnie Budapeszt będzie przez najbliższy rok sprawował prezydencję w Grupie.

Węgierski minister spraw zagranicznych Janosz Martonyi powiedział, że jego kraj będzie chciał kontynuować priorytety, jakie wyznaczyła Polska. Chodzi przede wszystkim o sprawy bezpieczeństwa energetycznego regionu oraz wspólnej obronności. Martonyi chwalił też kończące się właśnie polskie przewodnictwo. „Wszyscy wiemy, że ta prezydencja była ogromnym sukcesem, bez przesady mogę powiedzieć, że największym w ponad 20-letniej historii Grupy” - powiedział Martonyi.

Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podkreślał z kolei, że Warszawie udało się podnieść rangę Grupy Wyszehradzkiej na forum europejskim. Szef polskiego MSZ uważa, że dowodem są niedawne negocjacje w Brukseli w sprawie unijnego budżetu na lata 2014-2020. „Budżet ten nie byłby dla nas tak korzystny, gdyby nie współpraca naszych premierów na szczycie europejskim. A jeśli uda się jeszcze skłonić Ukrainę do wypełnienia warunków podpisania umowy stowarzyszeniowej i jeśli do tego dojdzie w Wilnie, to też będzie po części zasługa Grupy Wyszehradzkiej” - dodał Sikorski.

Oficjalnie Węgry przejmą przewodnictwo w Grupie Wyszehradzkiej 1 lipca.

Reklama