Okres ten może być przedłużony nawet do pięciu lat.

W Szkocji poziom bezrobocia wynosi 7 procent, w Chorwacji - 19. Ta statystyka, a także szkockie zarobki mogą być zachęcające dla nowych obywateli Unii. Pracujący w Edynburgu kucharz Tomasz Waliszewski uważa, że w pewnym stopniu z Chorwatami może być tak jak z Polakami dziesięć lat temu. Wtedy Polacy byli bardzo pracowici, a do tego często nie znali języka, więc nie zadawali za dużo pytań i nie potrafili walczyć o swoje prawa. Nasi rodacy skupiali się tylko na zarobkach, które były znacznie wyższe niż w Polsce. Waliszewski podejrzewa, że Szkoci teraz mogą wykorzystywać Chorwatów, którzy nie będą znać języka i swoich praw.

Justyna Kozar pracuje w Szkocji w sklepie. Uważa, że Szkoci nie będą mieć problemu w związku z rozszerzeniem Unii. Wyjątek stanowić mogą ci, którzy będą konkurować z Chorwatami o pracę. Chodzi w szczególności o osoby o niskich kwalifikacjach, długotrwale pozostające na państwowych zasiłkach

Stephen Graham jest emerytem z Glasgow. Jego zdaniem, dla Szkocji wielokulturowość nie jest problemem. Co innego w Anglii. "U nas to nie jest problem. Bo u nas jest tylko kilka narodowości, które do tego dobrze się integrują. W Anglii tych kultur jest mnóstwo i lokalni ludzie trochę się obawiają otwarcia na kolejne. Nie jestem pewien czy to jest dobry powód" - mówi Graham.

Reklama

W Chorwacji płaca minimalna wynosi 380 euro. Na Wyspach prawie 3 razy więcej.