Chodzi zwłaszcza o CDS-y – instrumenty będące ubezpieczeniem przed niewypłacalnością rządu czy przedsiębiorstwa. Handel nimi zdominowany jest przez obrót typu over-the-counter, czyli bezpośrednio między wielkimi bankami, a nie na giełdach. To właśnie CDS-y i inne derywaty przyczyniły się do przyspieszenia globalnego kryzysu, bo pozwalały one bankom i innym instytucjom finansowym podejmować duże ryzyko na słabo regulowanym rynku. Po wybuchu kryzysu zarówno Unia Europejska, jak i Stany Zjednoczone próbowały przenieść handel nimi na rynek giełdowy, co pozwoliłoby zwiększyć transparentność obrotu. Jednak starania giełd Deutsche Boerse i Chicago Mercantile Exchange o wejście na ten rynek zostały zablokowane przez banki i obu giełdom odmówiono licencji. Szacuje się, że wartość obrotu derywatami przekracza 10 bilionów dolarów rocznie.

– Jeśli banki wspólnie zablokowały giełdy po to, by ochronić swoje dochody z pozagiełdowego obrotu derywatami, jest to nie do zaakceptowania – oświadczył unijny komisarz ds. konkurencji Joaquin Almunia.
Banki, które zostały wymienione przez Komisję, to: Bank of America Merrill Lynch, Barclays, JP Morgan, Bear Stearns (obecnie należy do JP Morgan), BNP Paribas, Citigroup, Credit Suisse, Deutsche Bank, Goldman Sachs, HSBC, Morgan Stanley, Royal Bank of Scotland i UBS. Dodatkowo oskarżyła ona organizację zajmującą się handlem derywatami ISDA, którą tworzą wszystkie te banki, oraz firmę Markit publikującą dane finansowe.
Unijne przepisy pozwalają w przypadku łamania zasad konkurencji nałożyć na przedsiębiorstwo karę w wysokości 10 proc. rocznych obrotów, choć Almunia przed zakończeniem śledztwa nie chciał spekulować na temat możliwych kar.
Reklama