"Wynik będzie niższy niż 51 mld zł, które zapiszemy w tej nowelizacji, ale na ten wynik złożyły się jeszcze dwa elementy. Jeden to dużo bardziej opóźniona reakcja Rady Polityki Pieniężnej na wyhamowującą inflację. (…) To dodatkowy element w naszym krajowym spowolnieniu gospodarczym, który przyczynił się do konieczności nowelizacji. " - powiedział Rostowski w wywiadzie dla Programu Pierwszego Polskiego Radia.

"W porównaniu z innymi krajami, polska gospodarka dużo silniej reaguje na spowolnienie, jeśli chodzi o dochody dla budżetu niż wiele innych krajów. To się nazywa taka skrajna procykliczność dochodów podatkowych i budżetowych" - dodał wicepremier.

Wcześniej w tym tygodniu premier Donald Tusk poinformował, że dochody budżetowe w 2013 r. będą niższe o ok. 24 mld zł. W efekcie nowela budżetowa, którą rząd przedstawi w sierpniu, będzie zakładać wzrost deficytu budżetowego o 16 mld zł (wobec obecnych 35,6 mld zł) oraz cięcia wydatków rzędu 8,0-8,6-mld zł.

Rostowski mówił wówczas, że zwiększenie deficytu o 16 mld zł czyli o ok. 1% PKB, będzie miało ogromny efekt stymulacyjny dla gospodarki. Dodatkowo oszczędności w resortach na kwotę ponad 8 mld zł będzie kontynuacją konsolidacji finansowej i przyniesie korzyści w kolejnych latach.

Reklama