Sam Nawalny, zaledwie od wczoraj oficjalny kandydat na mera Moskwy, twierdzi, że proces został sfingowany.

Sąd w Kirowie orzekł winę znanego rosyjskiego opozycjonisty. Według sądu - Alieksiej Nawalny świadomie naraził przedsiębiorstwo „Kirowles” na straty finansowe.

Trwa odczytywanie wyroku, którego uzasadnienie liczy ponad 100 stron. Przed sądem w Kirowie zgromadziło się kilkuset dziennikarzy. Przyszli także zwolennicy rosyjskiej opozycji. Budynku sądu strzegą oddziały policji. Zwolennicy opozycyjnego polityka zbierają się także w centrum Moskwy.

Wyrok wobec Alieksieja Nawalnego oceniany jest przez opozycjonistów jako próba wyeliminowania znanego blogera z życia politycznego. On sam mówi wprost: proces został sfingowany. W jego przekonaniu, władze wsadzając go do łagru, chcą wywrzeć presję również na jego zwolenników.

Reklama

Katarzyna Jarzyńska z Ośrodka Studiów Wschodnich również uważa, że proces miał podłoże polityczne, a wyrok ma zdyskredytować kandydata do urzędu. W rozmowie z IAR przypomniała, że opozycjoniście wytoczono jednocześnie kilka spraw. Ma on bowiem zajadłych wrogów wysoko postawionych w administracji państwowej. To Nawalny jest autorem określenia, które zdobyło ogromną popularność w sieci: "Jedna Rosja - partia żuli i złodziei".

Komentatorzy zwracają uwagę na bezprecedensową sytuację, w jakiej znalazł się opozycjonista. Po wyjątkowo dokładnym sprawdzeniu list poparcia przez komisję wyborczą, został on wczoraj zarejestrowany jako kandydat Republikańskiej Partii Rosji na mera Moskwy. Wybory odbędą się 8 września. Jeśli do tego czasu uprawomocni się wyrok skazujący, to bloger, piętnujący w sieci skorumpowanie władzy, zostanie skreślony z listy kandydatów.

Aleksiej Nawalny, który nie ukrywa ambicji zostania w przyszłości prezydentem kraju, został oskarżony o machinacje finansowe i narażenie na straty przedsiębiorstwa państwowego "Kirowles". Prokurator zażądał dla niego 6 lat pozbawienia wolności.

Po półtorej godziny odczytywania uzasadnienia wyroku liczącego ponad 100 stron, sędzia ogłosił przerwę, dlatego długo nie wiadomo było jaki wymiar kary sąd przyjął.

Ostatecznie sąd skazał rosyjskiego opozycjonistę na 5 lat więzienia.