Teoretycznie, wybory negatywnie wpływają na jena, ponieważ udzielają Abe dalszego mandatu do zmian, w tym do pewnego stopnia dalszego mandatu do kontynuacji programu poluzowania przez Bank of Japan (BoJ).

Jednak wyprzedaż jena w ostatnich tygodniach przedwyborczych wydaje się wystarczająca na tę chwilę, ponieważ waluta nieco się skonsolidowała w stronę umocnienia dzisiejszej nocy i nad ranem. Podobnie nie wydaje się również, by nastąpiła realizacja najbardziej niedźwiedziego scenariusza dla jena, w ramach którego partia Abe wygrałaby bezwzględną większością wybory do izby wyższej bez konieczności zawierania koalicji z partią Komei. Bardzo niska frekwencja to kolejny znak zapytania w odniesieniu do dalszych działań Abe, ponieważ wskazuje na mniejsze poparcie dla polityki Abe, niż wcześniej sugerowały sondaże.

Inne problemy Abe to m.in. możliwy coraz większy rozłam jego partii w związku z kierunkiem polityki, w przypadku rozpoczęcia reform pogarszających sytuację krótkoterminową, takich jak uelastycznienie rynku pracy czy reforma VAT, mające na celu uspokojenie groźnie wyglądającej sytuacji fiskalnej. Jen będzie gwałtownie słabł, jeżeli potwierdzi się wrażenie, że Abe planuje łagodnie podejść do rzeczywistych reform i większość swojego kapitału politycznego poświęcić na reformy konstytucyjne, które są bliższe jego sercu, niż reformy gospodarcze. Więcej na ten temat można znaleźć w artykule Steena poświęconym wyborom i prognozom dla Abenomiki.

Z drugiej strony, jeżeli polityka BoJ spowoduje zbyt dużą niestabilność na rynkach i bank centralny zacznie się wycofywać, istnieje ryzyko aprecjacji jena (niewidoczne na radarze, ale należy mieć oko na japońskie obligacje rządowe).
Pozostaje również zasadnicze pytanie o to, w jaki sposób rynek walutowy poradzi sobie z jenem w przypadku jakiegokolwiek istotnego spadku apetytu na ryzyko, ponieważ silne rynki aktywów są obecnie wyraźnie niekorzystne dla waluty japońskiej. Czy w odwrotnej sytuacji rynek zapomni na chwilę o niedźwiedzich danych fundamentalnych dla jena?

Reklama

Wykres: USD/JPY

Na razie krótkoterminowy obszar centralny dla pary USD/JPY to 100,00/100,85.

W przypadku mocnego zamknięcia któregokolwiek z tych poziomów, nastąpi istotna krótkoterminowa kontynuacja. Należy zwrócić uwagę na mniejsze wsparcie linii trendu zbiegające się w ramach stu- i dwustugodzinnej średniej ruchomej. Można się spierać, że fakt, iż w zeszłym tygodniu para ta nie była w stanie utrzymać przełamania na poziomie100,50, to również pewna oznaka spadkowa.

W przypadku mocnego zamknięcia któregokolwiek z tych poziomów, nastąpi istotna krótkoterminowa kontynuacja. Należy zwrócić uwagę na mniejsze wsparcie linii trendu zbiegające się w ramach stu- i dwustugodzinnej średniej ruchomej. Można się spierać, że fakt, iż w zeszłym tygodniu para ta nie była w stanie utrzymać przełamania na poziomie100,50, to również pewna oznaka spadkowa.

Co dalej?

Przyjrzyjmy się głównemu ryzyku dotyczącemu zdarzeń w bieżącym tygodniu, tj. pytaniu, czy rynki aktywów utrzymają zaufanie po zeszłotygodniowym oświadczeniu prezesa amerykańskiej Rezerwy Federalnej, Bena Bernankego, oraz przy najbardziej pracowitym harmonogramie dochodów w tym tygodniu dla głównych spółek amerykańskich w bieżącym cyklu dochodowym.

Dzisiejszej nocy uzyskamy japońskie dane handlowe za czerwiec i australijskie dane dotyczące CPI w drugim kwartale, jak również najnowszy chiński wskaźnik Flash Manufacturing PMI za lipiec. Dolar australijski wydaje się podejmować decyzję, czy dążyć
do wyższej konsolidacji, czy dalej tkwić w wąskim zakresie z ostatnich trzech tygodni.

W środę poznamy europejskie wskaźniki flash PMI za lipiec, a w czwartek niemiecki wskaźnik IFO. Nadal jestem sceptyczny co do umocnienia pary EUR/USD, jednak chciałbym zobaczyć górny pułap dla tej pary przed poziomem 1,3250, zanim utwierdzę się w tym przekonaniu.
W czwartek nastąpi posiedzenie nowozelandzkiego banku centralnego (Reserve Bank of New Zealand, RBNZ) w sprawie stóp procentowych. W ostatnich dniach i tygodniach dolar nowozelandzki kształtował resztę walut G10, dlatego należy zwracać na niego uwagę. Dalsze umocnienie waluty nowozelandzkiej wymaga istotnego wsparcia retorycznego ze strony prezesa RBNZ, Graeme’a Wheelera i spółki (biorąc pod uwagę, że prognozy rynkowe przewidują zacieśnienie o około 50 punktów bazowych w ciągu następnych dwunastu miesięcy), a inflacja jak dotąd jest niska. RBNZ stara się obniżyć inflację cen domów poprzez działania mające na celu w szczególności ograniczenie wysokości kredytów mieszkaniowych o wysokim współczynniku kredytu do kapitału własnego, ponieważ Nowa Zelandia ponownie znalazła się w bańce mieszkaniowej. Podejmuje jednak te działania bez sygnalizowania jakichkolwiek kroków wobec oficjalnej stopy gotówkowej, które mogłyby negatywnie wpłynąć na umocnienie nowozelandzkiej waluty.

W Stanach Zjednoczonych interesujący będzie wpływ amerykańskich stóp procentowych na rzeczywistą sprzedaż nowych domów w czerwcu (wskaźnik New Home Sales, który zostanie podany w środę) po czerwcowych znacznie słabszych danych dotyczących rozpoczętych budów i wydanych pozwoleń na budowę.

W czwartek Wielka Brytania pozna PKB za drugi kwartał, natomiast w piątek opublikowane zostaną ostatnie japońskie dane inflacyjne.

Bądźcie ostrożni.