Teraz musi się zmierzyć z rzeczywistością i zapewnić wzrost gospodarczy w drodze reform, a wynikająca z tego wojna oznacza bessę na Nikkei i osłabienie pary USD/JPY.

W połączeniu z zapowiedziami podwyżki VAT, jest to pewny znak, że popularność Abe spadnie. Elektorat lubi kupować nadzieje. Niezbyt chętnie natomiast lubi za nie płacić.

Nikkei: Nikkei osiąga w tym miejscu swój wierzchołek i następuje korekta do 13,400-13,600 (minus 8-10%).
USD/JPY: Korekta do 95/96 przed następnym ruchem.

Abe wygrywa bitwę, kolej na wojnę

Reklama

W japońskim dwuizbowym systemie parlamentarnym izba wyższa posiada mniej uprawnień, ale może zablokować ustawy rządowe, dlatego dla Abe oznacza to znaczący sukces. Jest pierwszym premierem od sześciu lat, który uzyskał większość w parlamencie.

Zwycięstwo było oczekiwane, ale niska frekwencja w wysokości zaledwie 51% nie była raczej oznaką powszechnego poparcia. Jednak Abe uznał inaczej i określił to jako „poparcie dla jego reform gospodarczych”.

Reformy to jednak mocne słowo w stosunku do prowadzonej przez niego polityki, która w istocie opiera się na kontynuacji tego samego:

• Wydawanie pieniędzy, których się nie ma - ekspansja fiskalna
• Drukowanie pieniędzy, na które nie udziela się zabezpieczenia – poluzowanie polityki pieniężnej
• Udawanie, że zamierza się wdrożyć reformy i stymulować wzrost gospodarczy.

Obserwatorzy rynków wydają się zapominać, że mamy wiele dowodów historycznych na to, że takie platformy, jak Abenomika, nie działają. Datują się do niemal trzydziestu lat wstecz, jednak w dzisiejszym świecie sztucznych pieniędzy i nieodpowiedzialnych polityków każdy wzrost postrzegany jest jako sukces. A rynek to kupuje, mimo iż wiemy, że historia kolejny raz udowodni, że jedyna droga do zapewnienia wzrostu gospodarczego to reformy, odnowa i inwestowanie w MŚP, które stanowią 80% każdej gospodarki. Zamiast tego świętujemy 40% wzrostu na Nikkei, doskonale wiedząc, że giełda stanowi mniej niż 20% gospodarki, a z tych 20% mniej niż 5% stanowi własność społeczeństwa. Te wybory
to zaledwie etap początkowy. Zwycięstwo Abe jest nadal odległe.

Rozbieżności pomiędzy prawdą ekonomiczna a konsensusem

Japońska rzeczywistość ekonomiczna jest odmienna, jeżeli przyjrzymy się bezlitosnym faktom. Biorąc pod uwagę ostatnią wizytę MFW w Japonii w związku z artykułem IV, MFW również nie kupuje tej historii, przynajmniej na razie. Fundusz ostrzega, że pomimo dobrych chęci, droga naprzód najeżona jest pułapkami.

W 2010 r., przed Abenomiką, wzrost wynosił 4,7% w ramach ostatniej ekspansji fiskalnej. A obecnie? Prognozowany wzrost wynosi około 1,4-1,6%. Czy to ja się czepiam, czy zależy to od interpretacji? Przewiduje się, że wzrost gospodarczy w 2013 i 2014 r. będzie niższy, a nie wyższy, niż w 2010 i 2011 r.

Gdyby było to wynikiem programu silnych reform, miałoby to sens, jednak należy zauważyć, że dług rządowy gwałtownie wzrósł, z 216% w 2010 r. do prognozowanych 245% w 2013 r. Czyżby sukces? To chyba zależy od przyjętej definicji!

Mandat udzielony Abe zostanie wykorzystany do opracowania kilku praktycznych, a kilku bardzo kontrowersyjnych, zmian:

• Ponownego uruchomienia elektrowni jądrowych – czemu sprzeciwia się wielu Japończyków po katastrofie w Fukushimie
• Uzyskania zgody na zawarcie Partnerstwa Transpacyficznego, porozumienia o wolnym handlu
• Obniżenia podatku dochodowego od osób prawnych z 36%
• Podwyższenia VAT. Podatek od towarów i usług zostanie podniesiony z 5% do 10% w okresie od kwietnia 2014 r. do października 2014 r.


Jest to zgodne z zaleceniami MFW, jednak, jak wskazuje sam MFW, zapewni to finansowanie jedynie 50% niezbędnej konsolidacji fiskalnej. Powtarzam: podwojenie VAT opłaci jedynie połowę tego, co niezbędne!

Jak widać na wykresie MFW, proces korekty fiskalnej jest zasadniczo zbyt trudny do realizacji w takim społeczeństwie, jak japońskie. Rozwarstwienie jest bardzo duże. Przyrost demograficzny jest wyjątkowo niski, udział kobiet na rynku pracy jest niewielki, a rządowe wydatki ciągle rosną. Japonia nie jest biednym krajem, jednak bez realnych reform wyczerpie swoje oszczędności. I nie mam na myśli reform retorycznych takich polityków, jak Abe. Mam na myśli prawdziwe reformy, a nie swoistą rehabilitację, do której dąży Abe jedynie po to, by udawać, że cokolwiek robi. Dlaczego? Starzejące się społeczeństwo dysponujące oszczędnościami netto chce deflacji i braku zmian, aby zabezpieczyć swoją siłę nabywczą. Nie chce natomiast dwuprocentowego celu inflacyjnego i programów reform. Rzeczywistość i jej postrzeganie rozmijają się.

Abenomika poniesie porażkę bynajmniej nie z powyższego powodu, ale dlatego, że nie ma prawa działać. Wzrost bez MŚP, wzrost bez innowacji i wzrost bez kapitału podwyższonego ryzyka to nie wzrost. To jedynie iluzja monetarna rozpropagowana na całym świecie przez Amerykanów.

Prawdziwy plan Abe – przywrócenie prestiżu Japonii

Chodzi naturalnie o tych samych Amerykanów, którzy byli twórcami japońskiej konstytucji. Niewiele osób wie, że konstytucja Japonii została opracowana przez generała McArthura po II wojnie światowej. Zarówno te wybory, jak i ogólny cel Abe nigdy nie dotyczyły wzrostu gospodarczego i zmian. Prawdziwym celem była zmiana konstytucji.

Abe dąży do zmiany artykułu 96 konstytucji Japonii, jednak w rzeczywistości chce zmiany artykułu 9. Brzmi zbyt skomplikowanie? Tak naprawdę to proste. Zgodnie z artykułem 96 zmiana konstytucji wymaga większości dwóch trzecich głosów. Artykuł 9 w szczególności odnosi się do konstytucji Japonii.

Gdyby udało się zmienić artykuł 96 tak, by dotyczył wymogu zwykłej większości głosów, voila - Abe uzyska mandat bez konieczności uzyskania większości dwóch trzecich głosów. Taki był od zawsze jego główny cel. Abe dąży do przywrócenia Japończykom dumy narodowej i wyjścia Japonii z cienia Stanów Zjednoczonych. Osobiście nie sądzę, by sam Abe wierzył,
że jego „trzy strzały” reform zadziałają. Nie zapominajmy, że był już wcześniej premierem.

A zatem mamy jasność. Premier Abe chce nowej Japonii, bardziej przebiegłej Japonii, Japonii z poczuciem większej izolacji, a zatem w większym stopniu potrzebującej strategii geopolitycznej. Strategia ta oznacza zaistnienie Japonii jako potęgi militarnej z odbudowaną tożsamością narodową.

Przebiegli generałowie

Premier Abe wygrał bitwę, ale przegra wojnę o większy wzrost gospodarczy i reformy. Nie zmienia to faktu, że jest najprawdopodobniej najlepszym z generałów. Jego prawdziwe plany polityczne są inne i premier ma nadzieję, że to właśnie one zbudują jego realną spuściznę. Przegranymi będą natomiast kolejny raz realne reformy, wzrost w Japonii i japońskie społeczeństwo!

W ciągu następnych miesięcy prawda wyjdzie na jaw, ponieważ rynki czekają na ujawnienie prawdziwych zamierzeń. Zmiana Japonii, której społeczeństwo jest jednym z najbardziej konserwatywnych na świecie, nie dokona się za pomocą takich sztuczek, jak Abenomika, która w istocie oznacza przelewanie starego wina do nowych butelek, a poprzez poważną analizę barier uniemożliwiających ponowny rozkwit Japonii.Japonia musi mierzyć siły na zamiary i uświadomić sobie, że otwarcie rynków na konkurencję, zakończenie protekcjonizmu wobec krajowego przemysłu i utrzymanie nadmiernie surowych przepisów imigracyjnych prowadzi do największego problemu, z jakim musi się zmierzyć jakakolwiek wyspa. Społeczeństwo staje się introwertyczne i konformistyczne.

Świat potrzebuje Japonii, a Japonia potrzebuje świata. Jestem przekonany, że premier Abe wykonał pierwszy, a może drugi krok, w kierunku zmian na rzecz utworzenia silniejszej i bardziej konkurencyjnej Japonii. Nadal jestem optymistą w odniesieniu do Japonii i jej gospodarki, ponieważ już wkrótce ludzie zdadzą sobie sprawę z tego, jak efektywnie Japonia poradziła sobie z deflacją i niskim wzrostem w porównaniu z tym, co widzimy w Europie i Stanach Zjednoczonych.

Prawdziwą lekcją płynącą z niedzielnych wyborów i utrzymania władzy przez premiera Abe jest to, że sprzedawanie nadziei jest proste, jednak największym wyzwaniem jest wdrażanie reform i podążanie naprzód. Miejmy nadzieję, że się mylę, jednak moim zdaniem historia udowodni nam, że prawdziwe zmiany dokonują się poprzez porażkę. Być może to już najwyższy czas, byśmy wszyscy zdali sobie z tego sprawę.

ikona lupy />
Dane makro dla Japonii / Media
ikona lupy />
Dług publiczny Japonii / Media