Restrykcyjne regulacje prawne sprawiają, że nie ma tu perspektyw dla takich inwestycji.

Przyszłościowe dla nich rynki to głównie Stany Zjednoczone i Ameryka Południowa.

Kilka dni temu globalny koncern Monsanto ogłosił, że z powodu braku perspektyw na inwestycje dotyczące GMO, wycofuje wszystkie wnioski, które oczekują na pozwolenie na uprawę nowych odmian genetycznie zmodyfikowanych roślin na terenie UE. W ubiegłym roku inny koncern BASF przeniósł badania nad genetycznie modyfikowanymi roślinami z Europy do Stanów Zjednoczonych. Opinia publiczna UE jest przeciwna takiej żywności i procedura uzyskania pozwolenia na uprawę takich roślin na terenie Unii jest długotrwała, a przez to kosztowna.

– Na rynku żywnościowym na całym świecie zarówno znajdzie się miejsca dla odmian rośli hybrydowych, które są otrzymywane drogą tradycyjną, jak również i modyfikowanych genetycznie. Na rynkach w Stanach Zjednoczonych, w Ameryce Południowej funkcjonują zarówno mieszańce wyhodowane w sposób naturalny, jak również te uzyskiwane drogą modyfikacji genetycznych – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Piotr Gill, dyrektor generalny koncernu DuPont w Polsce.

Reklama

Przekonuje, że nakłady na produkcję tego typu roślin są „porównywalnie wysokie”.

– Natomiast w pewnym sensie późniejsze procesy przy organizmach genetycznie modyfikowanych są nieco łatwiejsze. Przede wszystkim zwalczanie chwastów, chorób i szkodników może być dużo prostsze – uważa Piotr Gill.

Według dyrektora polskiego oddziału firmy, ten segment rolnictwa jest przyszłościowy i nadal rozwija się. Jednak DuPont nie zamierza wejść na europejski rynek z produktami GMO. Jako barierę wskazuje unijne regulacje prawne.

– Jesteśmy obecni z roślinami modyfikowanymi genetycznie tam, gdzie takie rynki funkcjonują, czyli Stany Zjednoczone, Brazylia, Ameryka Południowa – dodaje Piotr Gill.

DuPont działa w Polsce m.in. w branży rolno-spożywczej, dostarczając środki ochrony roślin, ale też w segmencie chemikaliów (sprzedaż farb i lakierów).

>>> Polecamy: Polska krajem wolnym od GMO