Przyjmowanie środków na depozyt to najnowsza propozycja Ministerstwa Finansów: miałaby ona umożliwić samorządom przejściowe wykorzystanie tych pieniędzy do finansowania swoich deficytów. To rozwiązanie podobne do stosowanego przez budżet centralny. MF wykorzystuje wolne środki m.in. rządowych agencji do finansowania potrzeb pożyczkowych państwa, zamiast emitować obligacje.
Pomysł Ministerstwa Finansów nie wywołuje entuzjazmu wśród samorządowców. Ich zdaniem koszty mogą być większe od korzyści. Przykład? Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o finansach publicznych każda gmina, która zechce skonsolidować lokaty swoich jednostek, sama będzie musiała założyć rachunki w Banku Gospodarstwa Krajowego. Głównie po to, by móc płynnie rozliczać się z jednostką, której depozyt będzie konsolidowany. Małgorzata Kamińska z Urzędu Miasta Wrocław zwraca jednak uwagę, że w propozycji MF nie ma ani słowa na temat kosztów obsługi tych rachunków.
Drugi problem to wysokość oprocentowania środków jednostek trzymanych na samorządowym depozycie. Według Kamińskiej autorzy projektu nie określili wysokości oprocentowania.
Reklama
Magdalenia Jadziewicz-Kasak z warszawskiego urzędu miasta dodaje jeszcze jedno: nie jest jasne, kto tak naprawdę miałby podejmować decyzje w sprawie wielkości odsetek od depozytu – rada miasta w formie uchwały czy też zarząd w umowie depozytu zawieranej przez samorząd z podległą mu jednostką.
Lokalnych włodarzy zniechęca to, że konsolidacja ma dotyczyć tylko samorządowych zakładów opieki zdrowotnej i osób prawnych, w praktyce głównie wojewódzkich funduszy ochrony środowiska. Fundusze rzeczywiście miałyby się czym podzielić: 16 nadzorujących je sejmików wojewódzkich mogłoby przejąć ok. 1,7 mld zł. ZOZ-y pod tym względem wyglądają gorzej, ponieważ na blisko 3 tys. gmin i powiatów przypadłoby mniej więcej 1,1 mld zł. We Wrocławiu obowiązkowi konsolidacji podlegałyby obecnie jedynie trzy jednostki i – jak mówi Małgorzata Kamińska – wysokość wolnych środków, jakie zobligowane byłyby deponować, jest niewielka. W Lublinie pieniądze konsolidowałby tylko jeden ZOZ: Ośrodek Leczenia Uzależnień. I pewnie by na tym stracił – według pierwszych symulacji urzędu miasta przychody ZOZ-u z depozytu wynosiłyby 10–15 tys. zł rocznie zamiast 20–25 tys. zł z lokat komercyjnych.
I to jest kolejny argument przeciw. Marta Milewska z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego mówi, że istnieje ryzyko, iż depozyt u samorządu albo u MF będzie dla jednostek mniej opłacalny niż na rynku. MF już wcześniej proponował urzędowi dobrowolne lokowanie środków na ministerialnych depozytach. Ale urząd nie skorzystał.
– Stawki proponowane przez ministra finansów nie są konkurencyjne w stosunku do oferowanych na rynku instrumentów, a oprocentowanie nie pokryłoby nawet kosztów korzystania przez województwo z kredytu w rachunku bieżącym – mówi Marta Milewska.