Nie każdy chiński bloger może dostąpić zaszczytu cytowania przez oficjalną agencję państwową, Xinhua. Tymczasem wpis Wanga Xiaoshi, w którym przestrzega, że gloryfikowanie euro-amerykańskiego modelu kapitalizmu prowadzi wprost do upadku Chin, doczekał się odgórnego nagłośnienia. Bloger straszy, że skutki rozpadu ChRL byłyby znacznie groźniejsze niż ZSRR.

Wang Xiaoshi na swym blogu napisał, co by było gdyby Chiny się rozpadły, tak jak kiedyś ZSRR. Zdaniem autora taki scenariusz niektórym ludziom w Chinach wręcz się marzy, choć konsekwencje rozpadu Państwa Środka byłyby jeszcze gorsze aniżeli sowieckiego imperium. Zamieszanie i bez mała sensację, jakie wywołał jego tekst związane są nie tylko z tym, co napisał, ale również z tym, że tak to nagłośniono.

Autor zaczyna „z grubej rury” i najpierw z nieskrywaną pogardą dworuje sobie z – jak ich określa – aniołów blogowania, liderów opinii, mentorów i intelektualistów, bohaterów „Weibo”, czyli najpopularniejszego w Chinach serwisu mikroblogów, z którego korzysta większość tutejszych internautów. W jego ocenie takie serwisy coraz częściej służą do siania zamętu i „rozpowszechniania kłamstw, plotek oraz negatywnych informacji na temat stanu rzeczy w społeczeństwie”. Z tych opinii, pisze, „wyłania się obraz przyszłego upadku Chin, zniesławiania systemu socjalistycznego i gloryfikowania euro-amerykańskiego modelu kapitalizmu”.

>>> Czytaj też: Reindustrializacja Europy: gospodarka oparta na usługach była błędem

Reklama

Jako przykład i przestrogę, do czego to może doprowadzić, podaje Rosję. „Jej obywatele byli świadkami podobnej niestabilności społecznej i późniejszego upadku ZSRR”, a potem szybko stracili złudzenia związane z zachodnią demokracją.

Do gospodarczych i społecznych konsekwencji, zwłaszcza pierwszej dekady po upadku ZSRR i „budowania demokracji” (sformułowanie to jest wzięte w cudzysłów), zalicza: spadek o połowę rosyjskiego PKB, załamanie handlu zagranicznego, rabunek majątku państwowego przez nowych oligarchów, zniszczenie kompleksu naukowo-technicznego i w efekcie spadek znaczenia i pozycji Rosji w świecie, która stała się krajem „drugo-, a nawet trzeciorzędnym”. Uważa, iż gdyby nie bogactwa naturalne Rosji i ich wywóz, to w związku ze zrujnowaniem tamtejszego sektora przemysłowego kraj ten „zginąłby z biedy”.

Ponieważ zabrakło w Rosji wsparcia ze strony państwa – kontynuuje bloger – „weterani by mieć pieniądze na chleb musieli sprzedawać swoje medale”. Twierdzi również, że badania opinii publicznej przeprowadzone przez rosyjskie media pokazały, że: „Prawie wszyscy Rosjanie tęsknią za wielkim ZSRR”.

Autor ostrzega, że Chiny posiadające mało zasobów naturalnych w przeliczeniu na mieszkańca, zmuszone są je sprowadzać i przywołuje następujące porównania: rosyjskie rezerwy ropy przewyższają chińskie 41 razy, gazu ziemnego 194 razy, a węgla 8 razy.

Cały artykuł czytaj na obserwatorfinansowy.pl