Rynek kolejowych przewozów towarowych znajduje się w przełomowym momencie. To, w jakim kierunku będzie się rozwijał, czy spółki kolejowe będą miały szanse się rozwijać na terenie kraju i UE, czy też kolej będzie marginalizowana i nadal tracić będzie klientów na rzecz zagranicznej konkurencji i przewoźników drogowych, zależeć będzie w znacznej mierze od warunków, jakie zostaną stworzone przez rząd i ustawodawcę. Taką diagnozę stawiają eksperci Instytutu Jagiellońskiego w raporcie "Co hamuje i napędza polską kolej – część 1. Przewoźnicy towarowi", do którego dotarła agencja ISBnews. Dokument zostanie opublikowany na początku października.

"Głównymi barierami rozwoju kolejowych przewoźników towarowych są przede wszystkim niekorzystne regulacje prawne i zbyt restrykcyjna kontrola polskich spółek przez UOKiK oraz fatalny stan infrastruktury kolejowej" - napisali eksperci IJ w raporcie.

Według nich, rynek transportu towarów koleją w Polsce jest jednym z najbardziej zliberalizowanych rynków spośród wszystkich państw europejskich. Na polskim rynku działa obecnie 54 przewoźników, w tym spółki zależne głównych przewoźników europejskich tj. niemieckiego DB Schenker czy francuskiego SNCF.

"Obecnie nasz narodowy przewoźnik - PKP Cargo - ma ok. 50 proc. udziałów w rynku w masie obsługiwanych towarów i jeśli nie usuniemy barier blokujących jego szanse na rozwój, straci na tym nie tylko ta spółka, mająca 5 mld zł przychodów rocznie, ale także cała gospodarka" - uważa prezes IJ Marcin Roszkowski.

Reklama

>>> Polecamy: Prywatyzacja PKP Cargo i Energi poważnym testem dla zmian w OFE

Zdaniem Instytutu, decydującą barierą są kwestie prawne. PKP Cargo jest nie tylko największym przewoźnikiem towarowym w Polsce, ale też drugim przewoźnikiem w UE. Spółka ma dużą szansę stać się po debiucie giełdowym, planowanym na IV kwartał 2013 r., głównym graczem na rynku środkowo-europejskim. W tym celu musi jednak mieć szansę na dalszy etap rozwoju - konsolidację, a więc przejęcia innych przewoźników.

"Tą drogą poszli także inni przewoźnicy europejscy, jak niemiecki Deutsche Bahn czy francuski SNCF. W przypadku polskiego przewoźnika rozwój może zostać zahamowany i to paradoksalnie nie przez władze innych państw, którym nie jest na rękę rozwój naszych narodowych spółek, ale przez polskie prawo i ustawodawstwo oraz urzędników" - uważają eksperci IJ.

Pod względem wykonywanej pracy przewozowej PKP Cargo ma około 60 proc. udziałów w polskim rynku. To niewiele w porównaniu z liderem rynku europejskiego DB Schenker, który ma ok. 90 proc. udziału w rynku niemieckim i mimo pozycji monopolisty podlega nadzorowi Brukseli, a nie tylko krajowemu urzędowi antymonopolowemu. Zdaniem Instytutu, polski przewoźnik także powinien podlegać Brukseli, szczególnie w zakresie dalszego rozwoju na rynku europejskim. Po prywatyzacji, kolejnym naturalnym krokiem dla PKP Cargo byłaby konsolidacja, jednak każda taka próba przejęcia spotka się najprawdopodobniej z protestem UOKiK.

"Niemcy, wbrew polityce unijnej, pielęgnują rodzimych monopolistów. Na bazie Deutsche Bahn (DB) i Deutsche Post stworzyli jedne z największych koncernów logistycznych na świecie. Oba koncerny wykupują firmy w różnych krajach tworząc strukturę sieciową i de facto dążą do zdominowania poszczególnych segmentów rynku TSL w Europie. Należy pamiętać, że w obecnych czasach potęgi państw nie mierzy się już dywizjami wojska, lecz potencjałem gospodarczym, który akurat w Polsce coraz częściej ma zagranicznych właścicieli" - twierdzi dr Paweł Lesiak z SGH.

Kolejną barierą, według ekspertów, jest zły stan infrastruktury kolejowej i niewłaściwe wykorzystanie środków unijnych na jej rozwój.

"Jeśli stan infrastruktury kolejowej się nie poprawi, transport kolejowy w Europie będzie się odbywał z pominięciem Polski, a nasi przewoźnicy zostaną całkowicie zmarginalizowani" – podkreśla Roszkowski.

Transport kolejowy jest preferowaną przez Brukselę gałęzią transportu. W budżecie unijnym na lata 2014-2020 mają znaleźć się większe środki na rozwój i modernizację europejskiej kolei niż na infrastrukturę drogową. Niedawno jednak Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy, który zakłada m.in. redukcję dotacji dla PKP Polskich Linii Kolejowych o 1 mld zł.

Zdaniem ekspertów, obniżenie kosztów transportu kolejowego wyjdzie nie tylko na korzyść samej branży. Usługa transportowa jest składnikiem ceny każdego produktu (każde dobro konsumpcyjne musi zostać dostarczone do klienta końcowego, nie ma konsumpcji w miejscu wytworzenia).

"Zmniejszenie kosztów transportu oznaczać będzie poprawę konkurencyjności polskiej gospodarki i pozytywnie wpłynie na wzrost rynku transportowego, zarówno drogowego, jak i kolejowego" - tłumaczy Roszkowski.

>>> Czytaj także: Wyłudzenia, korupcja, nepotyzm, czyli jak się kręci lody w PKP