Podobno na każde pytanie można odpowiedzieć na cztery sposoby. Pierwszy typ odpowiedzi to stwarzające pozory zdecydowania „tak” lub „nie”. Drugi to odparowanie pytania pytaniem. Trzecim sposobem jest zniuansowanie kwestii. Wtedy przynajmniej uznają nas za osobę głęboko refleksyjną, choć może trochę przemądrzałą. Czwarta metoda to nie mówić nic. A gdyby tak użyć tego klucza, by rozstrzygnąć kwestie nurtujące Polaków?
Na pierwszy ogień rządowa reforma systemu emerytalnego. Czy to dobry pomysł?
1. Tak.
2. A czy sprawę można było zostawić bez reformy?
Reklama
3. Stosunek do reformy zależy od punktu siedzenia. Lobby finansowo-ubezpieczeniowe jest niezadowolone. Piewcy giełdy też. A także ci, którzy uważają, że co dobre dla sektora finansowego, dobre i dla Kowalskiego. Ale przecież wiemy, że to nie jest prawda. Bo większe znaczenie dla Kowalskiego ma to, czy państwo będzie tonęło pod ciężarem długu publicznego generowanego przez wadliwie skonstruowaną w latach 90. prywatyzację emerytur. Dług niech i będzie, ale niechże Kowalski przynajmniej coś z tego ma. Na przykład większe nakłady na publiczną służbę zdrowia.
4. Głębokie westchnięcie.
Czy związki zawodowe postąpiły po warcholsku, organizując marsz na Warszawę?
1. Nie.
2. A może jednak mają powód?
3. W każdym kraju rozwiniętym związki są ważnym elementem ładu gospodarczego. W Polsce od lat są ustawiane w roli dzikusa i warchoła. Może czas posłuchać, co mają do powiedzenia?
4. Ciche pogwizdywanie.
Czy referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz to strata pieniędzy podatników?
1. Absolutnie nie.
2. A co, może wybory parlamentarne też zrobimy co 10 lat? Będzie taniej.
3. Po pierwsze, nawoływanie do bojkotu wyborów jest z gruntu antydemokratyczne. Po drugie, nie chodzi o pierwsze lepsze miasto, ale o stolicę. A po trzecie, niech się włodarze miejscy troszeczkę przestraszą i nie myślą, że mają dożywotni mandat na sprawowanie urzędu.
4. Złowrogi pomruk.
Żeby nie było niejasności. Pomysł podpatrzyłem na jednym z ekonomicznych blogów. Oto próbka amerykańskiego podejścia do sprawy.
Czy rząd ma zaciskać pasa, gdy kryzys zmusza do tego samego miliony gospodarstw domowych?
1. Nie.
2. Sorry, ale czy rząd to gospodarstwo domowe?
3. Politycy lubią zaklęcia. Wiadomo, że zaciskanie pasa w kryzysie skutkuje pogłębieniem recesji. A z recesją trzeba walczyć kontrcyklicznie.
4. Upadek z krzesła.