Zdaniem ekonomistów to kolejny dowód na to, że popyt konsumpcyjny stopniowo się odradza. Zwłaszcza, że kolejny miesiąc z rzędu wyraźnie większa była sprzedaż dóbr, które nie są artykułami pierwszej potrzeby. Przykład to ponad 11-proc. wzrost sprzedaży samochodów.

Analitycy mają na to kilka teorii. Pierwsza: zaczyna działać efekt niskich stóp procentowych i poluzowania rekomendacji T, regulującej zasady przyznawania kredytów konsumpcyjnych. Mówiąc inaczej: Polacy kupują samochody na kredyt. Inna teoria: to nie nasi kierowcy kupują nowe auta, a klienci z zagranicy, dla których polskie ceny samochodów są niskie. W trzeciej kolejności eksperci wymieniają wzrost skłonności do wydawania pieniędzy, co ma być związane z poprawą nastrojów konsumenckich. To wszystko ma się przełożyć na przyspieszenie wzrostu konsumpcji prywatnej, która od dwóch kwartałów powoli odbija się od dna. W drugim kwartale wzrosła o 0,2 proc. po stagnacji w pierwszym i historycznym spadku o 0,2 proc. w ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku.

>>> Czytaj też: GUS: Sprzedaż detaliczna w sierpniu 2013 rośnie poniżej prognoz