Złoty przez ostatnie dni lekko zyskiwał na wartości. W obecnej sytuacji nie można wykluczyć, że gdyby nie wciąż utrzymujące się obawy inwestorów odnośnie rozpoczęcia taperingu w USA jeszcze w tym roku, aprecjacja złotego byłaby znacznie silniejsza.

W minionym tygodniu dało się zauważyć duże zainteresowanie wspólną walutą. Gdyby nie odreagowanie z poziomu 1,3645, do którego euro/dolar dotarł już w czwartek aprecjacja kursu sięgałaby 12%. A tak, choć ostatni dzień tygodnia nie zmienił technicznego obrazu rynku głównej pary walutowej (wciąż w silnym trendzie wzrostowym), to przy braku istotnych publikacji (ze względu na government shutdown nie doszło do prezentacji raportu non-farm payrolls) kurs EUR/USD zaczął spadać, schodząc z notowaniami poniżej 1,355.

Rynek obawia się, że impas w rozmowach budżetowych w USA może mieć negatywny wpływ na negocjacje w sprawie podwyższenia limitu zadłużenia Stanów Zjednoczonych. Do tej pory przekładało się to na mniejsze zainteresowanie walutą amerykańską. Część analityków zakłada, że z powodu paraliżu amerykańskiej administracji i niepewności wokół nowego budżetu Rezerwa Federalna jeszcze przez pewien czas utrzyma bez zmian wartość programu skupu aktywów, co dodatkowo wpływa negatywnie na dolara.

Ponadto w ostatnich dniach wspólną walutę wspierało wystąpienie prezesa EBC M.Draghi-ego po posiedzeniu banku, w którym m.in. nie wyraził niepokoju w związku z ostatnim umocnieniem kursu wspólnej waluty. Pozytywny wpływ na nastroje miało także przełamanie impasu politycznego we Włoszech.

Reklama

Teraz jednak, kiedy minął już tydzień, a w Kongresie USA wciąż nie ma postępów w rozmowach dot. budżetu, na rynku zaczyna wzrastać niepokój. Inwestorzy (w tym azjatyccy) zaczynają mieć poczucie, że Waszyngton nie jest już tak zdecydowany w swych działaniach ani nie dysponuje takimi zasobami finansowymi jak kiedyś, co daje pole działania Rosji i Chin. O negatywnych konsekwencjach obecnej sytuacji, jeśli szybko nie dojdzie do porozumienia, mówił też sekretarz stanu USA J.Kerry na konferencji krajów APEC w Indonezji. Choć zapewniał jednocześnie, że jest to sytuacja przejściowa, nie zmienia to faktu, że wzrasta niepewność co do wiarygodności USA. Jeśli do 17 października nie dojdzie do kompromisu Stany Zjednoczone będą zmuszone ogłosić niewypłacalność.

Złoty przez ostatnie dni lekko zyskiwał na wartości. Kurs EUR/PLN spadł poniżej 4,20 i na tych poziomach zakończył też tydzień. Z kolei USD/PLN powrócił w piątek w okolice 3,09-3,10 oddalając się od osiągniętego jeszcze tego samego dnia rano poziomu najniższego od połowy września br. 3,074. Walutę naszą wspierały nie tylko wzrosty euro/dolara, ale też doniesienia krajowe. Jak się bowiem okazało wciąż postępuje ożywienie. We wrześniu wskaźnik PMI dla Polski rósł kolejny miesiąc z rzędu (nadal utrzymując wartość powyżej granicy oddzielającej wzrost od stagnacji) sięgając już poziomu najwyższego od ponad dwóch lat. Uwagę zwrócił też fakt, że w zeszłym miesiącu wzrósł subindeks zatrudnienia notując najwyższy poziom od 6 lat. Informacje dotyczące nastrojów w gospodarce są bardzo ważne, bowiem powszechnie postrzegane są jako podstawowe wskaźniki wyprzedzające koniunktury. Jeśli rośnie optymizm rosną szanse na pozytywne zmiany realnej sytuacji gospodarczej. Perspektywy dla złotego są więc pozytywne. W obecnej sytuacji nie można wykluczyć, że gdyby nie wciąż utrzymujące się obawy inwestorów (choć w naszej ocenie raczej bezpodstawne) odnośnie rozpoczęcia taperingu w USA jeszcze w tym roku, aprecjacja złotego byłaby znacznie silniejsza. Według naszych prognoz na koniec grudnia notowania EUR/PLN spadną do 4,13 - zakładając przesunięcie momentu rozpoczęcia ograniczania skupu aktywów przez Fed na koniec 1Q14, kiedy (w naszej ocenie) stopa bezrobocia obniży się poniżej poziomu 7,0%.

Istotnych zmian nie przyniosła też piątkowa sesja na rynku stopy procentowej. Rentowności praktycznie nie zmieniły się w relacji do poziomów czwartkowych. Stabilizacja utrzymywała się również na rynkach bazowych, chociaż na rynku Bund-ów pojawiły się niewielkie wzrosty rentowności. W perspektywie całego tygodnia rentowności nie zmieniły się na rynku polskich obligacji skarbowych, niemniej w przypadku kontraktów IRS krzywa podniosła się o 2-4 pb. Wyraźnie inwestorzy czekają na impuls ze strony danych makroekonomicznych, a także wyjaśnienie sytuacji w Stanach Zjednoczonych. W najbliższych dniach nie spodziewamy się wyraźniejszych zmian. Niemniej oczekiwane przez nas krótkoterminowe spadki rentowności, biorąc pod uwagę niski popyt na ostatnich aukcjach obligacji, stały się mocno dyskusyjne.

W tym tygodniu najważniejszą publikacją będzie protokół z ostatniego posiedzenia FOMC (środa). Niewykluczone, że jego głębsza analiza pomoże nam ocenić szanse na ograniczenie QE w najbliższych miesiącach. Obok informacji z Fed poznamy też indeks Sentix i dynamikę PKB w 2Q13 w strefie euro (poniedziałek) i wielkość eksportu i importu oraz zamówień w przemyśle Niemiec (wtorek). Tradycyjnie już w czwartek opublikowane zostaną tygodniowe dane z rynku pracy. Tego dnia swoje wystąpienie publiczne ma mieć też szef EBC M.Draghi. Tydzień zaś zakończymy publikacją inflacji PPI w Niemczech oraz sprzedaży detalicznej i indeksu Uniwersytetu Michigan w USA. W piątek po dłuższej przerwie rynek pozna kolejne dane z Polski. NBP opublikuje saldo rachunku obrotów bieżących za sierpień. W związku ze zmniejszającą się nadwyżką w handlu towarami możliwe jest nieznaczne jego pogorszenie. Z kolei 12 października (w sobotę) poznamy wrześniowe dane dot. handlu zagranicznego, podaży pieniądza M2 oraz nowych kredytów w Chinach. W tym tygodniu rozpoczyna się też sezon publikacji wyników na Wall Street. Mimo, że Nike podało już wyniki, to tradycyjnie Alcoa (choć już nie wchodzi w skład indeksu DJIA) otworzy sezon publikacji raportów za III kwartał (publikacja we wtorek 8 października).

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.

ikona lupy />
Mirosław Budzicki / Inne