Komisja Europejska właśnie przyjęła swoją najnowszą ocenę obecnego stanu unijnej polityki rozszerzenia oraz stopnia przygotowań krajów kandydujących do członkostwa.
Przed perspektywą przystąpienia do UE – które nie nastąpi teraz, ale dopiero z chwilą osiągnięcia przez kandydatów standardów europejskich – stoją Bałkany Zachodnie i Turcja. Chorwacja, jeszcze do niedawna jeden z krajów kandydujących, została państwem członkowskim UE 1 lipca br.
Kiedy spotykam się z mieszkańcami UE, bardzo często wyrażają oni obawy dotyczące dalszego rozszerzenia Europy. Pada pytanie – czy UE jest gotowa na przyjęcie nowych członków? Czy nie powinniśmy rozwiązać najpierw naszych problemów gospodarczych? Czy obecni kandydaci rzeczywiście są gotowi, aby wstąpić do UE, i czy będą szanowali nasze prawa? I wreszcie – jakie korzyści odniesie z tego gospodarka europejska?
Reklama
Zacznijmy od pierwszego pytania. Dzięki dużemu rozszerzeniu w latach 2004–2007 gospodarka europejska bezsprzecznie zyskała i w dalszym ciągu odnosi korzyści. Wszystkie ówczesne nowe państwa członkowskie wspólnie odpowiadają za 11,5 proc. eksportu z Niemiec, czyli tyle, ile Niemcy eksportują do Brazylii, Rosji, Indii i Chin razem wziętych. W 2011 r. wartość eksportu z Holandii do tych dwunastu państw wyniosła 23,4 mld euro, czyli znowu więcej niż do Brazylii, Rosji, Indii i Chin razem wziętych. Dwanaście nowych państw członkowskich obecnie kupuje więcej towarów wyprodukowanych w Wielkiej Brytanii niż Chiny. Szersza integracja przekłada się na większą wymianę handlową i większy popyt na lokalne towary i usługi. To zaś oznacza większy wzrost gospodarczy i więcej pracy. Silniejsza Europa, dysponująca większym rynkiem, ma większe możliwości zwalczania skutków kryzysu gospodarczego. Tak jest teraz, tak będzie również w przyszłości.
Niemniej jednak, aby w pełni wykorzystać możliwości i szanse, jakie daje bliższe partnerstwo i docelowo członkostwo w UE, kraje kandydujące muszą spełnić wspólne standardy, a także przestrzegać wspólnych zasad i wartości. Światowy kryzys gospodarczy jasno pokazał nam, że wszystkie kraje muszą usprawnić zarządzanie gospodarką, zwiększyć konkurencyjność i stworzyć bardziej stabilne i przejrzyste otoczenie biznesowe, aby przyciągnąć do siebie inwestycje i pobudzić wzrost gospodarczy. Ostatnie wydarzenia, które miały miejsce w obecnych krajach kandydujących, są dowodem na to, jak ważne jest wzmocnienie instytucji demokratycznych i objęcie procesem demokratyzacji szerszych warstw społeczeństwa. Aby rozszerzenie doszło do skutku, kraje kandydujące muszą spełnić stawiane przed nimi wymagania we wszystkich wspomnianych dziedzinach. Już na samym początku negocjacji akcesyjnych kraje kandydujące muszą przeprowadzić reformy systemów sądownictwa, skuteczniej walczyć z przestępczością zorganizowaną i korupcją, aby następnie móc wykazać się konkretnymi, pewnymi i trwałymi wynikami. Właśnie te kwestie zasadnicze leżą u podstaw procesu rozszerzenia. Zanim kraje kandydujące będą mogły przystąpić do UE, muszą udowodnić, że przestrzega się u nich litery prawa, należycie zarządza gospodarką, gwarantuje wolność słowa i niezależność mediów, przestrzega praw człowieka i szanuje mniejszości.
Oto w jaki sposób perspektywa przyłączenia się do UE przyczynia się do przeprowadzenia ogromnych zmian u naszych sąsiadów: kraje kandydujące osiągają wiarygodne postępy w oparciu o sprawiedliwe, ale surowe wymogi – przeprowadzają niezbędne reformy, modernizują swoje społeczeństwa i gospodarki oraz wzmacniają swoje demokratyczne instytucje. Odbywa się to z korzyścią zarówno dla nich samych, jak i dla nas.
ikona lupy />
Štefan Füle komisarz ds. rozszerzenia i europejskiej polityki sąsiedztwa / Dziennik Gazeta Prawna