Minął miesiąc od wejścia w życie gazowego obliga, które wymusza na PGNiG, by tylko do końca tego roku sprzedało na giełdzie około 1,6 mld m sześc. surowca. Efekty są już widoczne?
Samo obligo niczego nie zmieni. To był jeden z elementów, który musiał zaistnieć w procesie liberalizacji rynku gazu. Obroty systematycznie, ale powoli rosną. Nie są to jednak wolumeny, które przybliżałyby nas do wielkości określonych w obligu.

>>> Czytaj więcej: Obligo giełdowe: PGNiG grozi 4 mld zł kary

Ale czasu na upłynnienie tak dużych ilości gazu jest bardzo mało. Jeśli PGNiG nie zrealizuje obliga, może dostać potężną karę.
Reklama
W dość krótkim czasie zrobiliśmy bardzo dużo, by ten rynek mógł zacząć się rozwijać. Kiedy startowaliśmy z nowym parkietem na TGE w grudniu 2012 r., sceptyków było wielu. Dziś wiemy, że dyskusję o liberalizacji należało prowadzić szybciej, wówczas czasu byłoby więcej. Ale wciąż mamy ponad dwa miesiące na realizację obliga.
A ilu jest aktywnych graczy na giełdzie gazu?
Na giełdzie operują trzy domy maklerskie, a za ich pośrednictwem działa 13 spółek, w tym m.in. operator systemu dystrybucyjnego PGNiG. Komisja Nadzoru Finansowego zatwierdziła właśnie regulamin TGE umożliwiający bezpośredni udział zainteresowanych przedsiębiorstw w rynku gazu od 1 listopada br. Do tej pory spółki obrotu i duzi odbiorcy mogli działać tylko za pośrednictwem domów maklerskich. Wprowadzenie tych zmian, wynikające z zapisów małego trójpaku, jest kolejnym ważnym krokiem na drodze do liberalizacji rynku gazu. Nowe regulacje pozwalają nam na wprowadzenie na rynek animatorów, którzy będą dbać o płynność.
Poza tym kontaktują się z nami zupełnie nowi gracze. Ich nazw nie wymienię, dopóki nie uzyskają statusu członka giełdy. Są wśród nich spółki polskie i zagraniczne.
Po której stronie leży zatem problem z wypełnieniem obliga – oferenta czy kupca?
Liczba zleceń sprzedaży kilkakrotnie przewyższa liczbę ofert kupna. Jednak chętni na zakup gazu się znajdą, jeśli najważniejszy element mechanizmu rynkowego, czyli cena, będzie satysfakcjonujący dla obu stron transakcji.
Dziś ceny gazu w hurcie są wyższe niż w detalu. Te relacje na polskim rynku będą się zmieniać. I to pozytywny efekt obliga. Nie mam wątpliwości, że cena gazu w Polsce będzie podążała w konsekwencji za ceną na rynku niemieckim, który jest transparentny i zliberalizowany. Handluje się na nim dużymi ilościami gazu, a dzięki połączeniom gazowym z Polską stanowi on naturalne odniesienie dla cen na TGE. Patrząc na te zmiany realnie, myślę, że rynek giełdowy ożyje dopiero w przyszłym roku.
Co zrobić, aby zaktywizować stronę popytową na TGE?
Należy uruchomić mechanizmy zachęcające do kupowania na giełdzie. W przypadku energii elektrycznej, gdy wprowadzano obligo, rozwiązano kontrakty długoterminowe. Z rozmów z uczestnikami tego rynku wiem, że PGNiG jest otwarte na częściowe rozwiązanie wieloletnich umów, ale to kwestia porozumienia się obu stron kontraktu.
Poza tym także odbiorcy PGNiG w ramach kontraktów dysponują pewną elastycznością. Mogą z niej skorzystać i zmniejszyć zakupy w ramach dotychczasowych umów, by zaopatrzyć się w dodatkowe ilości surowca na giełdzie. Jednak by wykorzystać ten element, PGNiG do umów z dużymi klientami musiałoby wprowadzić możliwość rozliczania dostaw w punkcie wirtualnym.
Jeszcze raz chciałbym podkreślić, że rynkowa sytuacja nie zaistnieje tak długo, dopóki na TGE nie pojawi się atrakcyjna cena. Ona jest kluczem. Tutaj też docierają do nas dobre wieści. Wiemy, że w kilku transakcjach cena gazu sprzedawanego na giełdzie była niższa niż w obrocie pozagiełdowym. Istotnym impulsem dla rozwoju tego rynku będzie niedawno ogłoszona nowa polityka cenowa PGNiG – oferowanie paliwa po cenach rynkowych zbliżonych do cen na zliberalizowanych rynkach w obrocie hurtowym, giełdowym i OTC.
Z naszej strony postaramy się zaoferować uczestnikom giełdy gazu nowe produkty, które – mam nadzieję – pomogą zrealizować obligo.
Mówi się, że chcecie zaoferować na giełdzie zupełnie nowe produkty – gaz skroplony LNG i węgiel.
Faktycznie. Myślimy o handlu LNG na specjalnym parkiecie. W przypadku węgla staramy się uruchomić cenowy indeks węglowy, który będziemy nieodpłatnie publikować. W dłuższej perspektywie na jego podstawie będzie można zbudować instrumenty giełdowe. Na razie nie chcę ujawniać szczegółów. Powiem tylko, że takiego indeksu, który próbowałby pokazać obiektywną cenę węgla na podstawie umów bilateralnych w Polsce, dotąd nie było. Oczywiście będzie to rodzina indeksów, nie będziemy bowiem porównywać węgla z JSW z węglem z Bogdanki. Liczymy, że korzystać będą z tego zarówno energetyka, jak i branża węglowa. Brokerzy węglowi będą mogli zawierać na tej podstawie transakcje.

>>> Czytaj też: Gaz-System i PERN budują nowe połączenia rurociągowe oraz terminale