W poprzednim kwartale dynamika PKB była ujemna – odnotowano wtedy spadek o 0,1 proc.

Jeśli wstępne dane się potwierdzą, Hiszpania odniesie małe zwycięstwo w walce z drugą recesją od 2008 r. Inwestorzy wracają na rynek długu i rynek kapitałowy, a Bill Gates zapłacił 155 mln dol. za 6 proc. udziałów w hiszpańskim przedsiębiorstwie budowlanym Fomento de Construcciones y Contratas (FCC), które ledwie przetrwało kryzys finansowy. Pierwsze jaskółki ożywienia są potrzebne premierowi - Mariano Rajoy już drugą kadencję przekonuje rodaków, że jego niepopularne decyzje są konieczne, by kraj wydźwignął się z kryzysu zadłużeniowego.

- Dodatni wynik Hiszpanii jest bardzo ważny z psychologicznego punktu widzenia, bo pojawił się po wielu kwartałach spadków – mówi Ben May, ekonomista Capital Economics.

Jednak przed Hiszpanami jeszcze długa droga do gospodarczego ozdrowienia – w przyszłym roku dług publiczny zbliży się do 100 proc. PKB, a 56 proc. młodych ludzi nie ma pracy. Stopa bezrobocia pozostanie powyżej 25 proc. do 2018 r., według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Reklama

- Ogólnie rzecz biorąc, to nie wystarczy Hiszpanii do rozwiązania problemów, bo firmy potrzebują solidnego wzrostu w dłuższym okresie, by zacząć zatrudniać, a to trochę zajmie – tłumaczy May.

Rajoy liczy na to, że eksport wspomoże wzrost, bo polityka oszczędności stłumiła popyt wewnętrzny.

>>> Czytaj też: Bershidsky: Czy wściekły młody Hiszpan ma szansę na lepszą pracę?