Hiszpania skarży podsłuchy NSA do ambasadora Stanów Zjednoczonych. „Jesteśmy zaniepokojeni informacjami o inwigilacji prowadzonej przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego” - taką informację, zdaniem hiszpańskich mediów, miał przekazać Sekretarz Stanu ds Unii Europejskiej, Inigo Mendez, ambasadorowi USA w Madrycie, Jamesowi Costosowi. Z dokumentów przekazanych mediom przez Edwarda Snowdena wynika, że inwigilacją NSA byli objęci politycy i osoby prywatne.

Szczegóły godzinnej rozmowy Sekretarza Stanu ds.UE z ambasadorem USA trzymane są w tajemnicy. Po jej zakończeniu James Costos odmówił rozmowy z dziennikarzami.

Jak informuje prasa, od 10. grudnia 2012 do 8. stycznia 2013 roku NSA miało skontrolować w Hiszpanii 60 mln rozmów telefonicznych, maili i sms-ów. Na liście podsłuchiwanych są politycy, jednak nie ujawniono ich nazwisk. Media przypominają, że kontrolowanie prywatnych rozmów czy korespondencji jest niezgodnie z hiszpańskim prawem i grozi więzieniem.

Przebywający w Warszawie szef hiszpańskiej dyplomacji, Jose Garcia-Margallo uprzedził, że potwierdzenie doniesień prasowych naruszy dobre stusunki między Hiszpanią a Stanami Zjednoczonymi. Do publikacji agencyjnych wkradł się błąd. Poinformowano, że polskim ministrem spraw zagranicznych jest nie Radosław, tylko Władysław Sikorski.

Reklama