Firmy produkujące ekrany akustyczne mają problem – spadło zapotrzebowanie na ich wytwory. Przy budowie nowych dróg ekspresowych i autostrad potrzeba będzie – w zależności od odcinka – od 13 do 82 proc. mniej niż dotychczas. Jak wyliczyło Ministerstwo Środowiska, obniżenie dopuszczalnych norm hałasu powinno przynieść redukcję kosztów zabezpieczeń przeciwhałasowych średnio o 40 proc. Według wstępnych wyliczeń w latach 2014–2020 pozwoli to na zmniejszenie wydatków łącznie o 1,5 mld zł, co jest równowartością ponad 37 km autostrady.
Cięcia w ekranach już trwają – GDDKiA przejrzała 12 projektów w realizacji lub przygotowywanych do budowy.
– Wszędzie tam, gdzie to było możliwe, zleciliśmy optymalizacje, dzięki czemu zapłacimy wykonawcy za mniejszą liczbę wybudowanych ekranów – usłyszeliśmy w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
>>> Czytaj również: GDDKiA za pośrednictwem dyplomacji zaapeluje do firm o rozsądne oferty cenowe
W niektórych przypadkach Dyrekcja twierdzi, że projekty były zbyt zaawansowane, żeby je odchudzać (np. obwodnica Rzeszowa na trasie A4). Mniej ekranów będzie zaś m.in. na powstającej obwodnicy Augustowa na trasie S8 oraz autostradzie A1 z Tuszyna do Pyrzowic, którą ma budować w imieniu Ministerstwa Transportu spółka celowa.
– Nowe regulacje ograniczające liczbę zabezpieczeń akustycznych spowodują, że część dostawców tych urządzeń ogłosi upadłość albo zmieni profil działalności, a inne spółki zostaną przejęte – przewiduje Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
Jeszcze w 2006 r. na rynku było dwóch głównych producentów. Ale w czasie boomu przed Euro 2012 na zapytanie ofertowe odpowiadało już po 20–30 spółek. Teraz nastał czas zaciskania pasa nawet dla dominujących producentów – jak VIA Polonia, Signalco Kraków, GeoCarbon, Ekrany Polska, Royal Europa, Bacc Sopot i Invest Remex.
– Liczba zleceń jest taka sama, ale średnio o jedną trzecią zmniejszyła się wartość kontraktów. Ekrany to ponad połowa naszego portfela zleceń, ale w ramach dywersyfikacji realizujemy też zlecenia z segmentu np. inżynierii drogowej, oznakowania, barier drogowych – mówi Jacek Królikiewicz z Signalco.
Nawet w czasie bomu drogowego produkcja zabezpieczeń nie zawsze była złotym interesem. Branża jako przestrogę przedstawia upadłość poznańskiej spółki Ekobel, która w 2006 r. dominowała na rynku, a przed Euro 2012 została pogrążona przez kary umowne naliczone przez Eurovię. Później też były bankructwa – w tym roku padł producent ekranów Stal-Met z Chełma. Wcześniej ten sam los spotkał Placidus Investments, który był spółką zależną od firmy Pol-Aqua.
Powodem upadku części firm były zobowiązania, jakie zaciągnęły przy uruchamianiu produkcji.
– Żeby je spłacić, potrzebują teraz większego obrotu. Dziś to już niemożliwe – tłumaczy Styliński.
Jednak wielu producentów ekranów ma szanse na ocalenie, gdyż otwiera się nowy rynek.
– Ostrzą sobie oni zęby na Niemcy, gdzie rusza program modernizacji wysłużonych dróg. Kiedy powstawały, za Odrą nie obowiązywały wyśrubowane unijne normy ochrony przed hałasem. Teraz przy każdym z modernizowanych odcinków stawiane są ekrany – powiedział właściciel firmy montującej ekrany.
Według naszych ustaleń do ekspansji na niemieckie drogi szykuje się m.in. Metalplast-Stolarka z Grupy Kęty. Tej informacji nie udało nam się jednak oficjalnie potwierdzić w spółce.
>>> Polecamy: viaToll: Bramownice wykonano z przemycanej chińskiej stali