Co więcej, rodzima waluta wypada obecnie najkorzystniej na tle innych par regionu, w tym czeskiej korony i węgierskiego forinta. Poniedziałek był natomiast udanym dniem dla walut antypodów. Kurs AUD/USD wzrósł do blisko 0,94 po tym jak w ubiegłym tygodniu testował wsparcie na 0,927 zaś NZD/USD przełamał opór na 0,84 wobec 0,82 – poziomu najniższego od tygodnia.

Tak jak oczekiwaliśmy pierwszy dzień tygodnia upływał bez niespodzianek. Brak istotnych pozycji w kalendarzu wydarzeń i publikacji makroekonomicznych mogących wpłynąć na zmianę postawy inwestorów sprawił, że praktycznie od pierwszych godzin poniedziałkowej sesji euro/dolar dalej rósł wspierany zeszłotygodniowymi, gołębimi doniesieniami z USA. Dla celów statystycznych, co najwyżej warto jest może wspomnieć o utrzymaniu się w listopadzie na poziomie sprzed miesiąca indeksu NAHB dla rynku nieruchomości, obrazującego panujące nastroje wśród amerykańskich firm budowlanych.

W kraju zaś euro/złoty po krótkiej konsolidacji w okolicach poziomu 4,18 jeszcze podczas sesji europejskiej powrócił do trendu spadkowego, którym porusza się od tygodnia. Co więcej, rodzima waluta wypada obecnie najkorzystniej na tle innych par regionu. Napływające na rynek dane dot. polskiej gospodarki prowokują do podejmowania tematu podwyżek stóp procentowych, podczas gdy w Czechach, czy na Węgrzech mówi się obecnie o możliwym dalszym luzowaniu polityki monetarnej ze względu na niekorzystne prognozy gospodarcze. W poniedziałek nastroje na polskim rynku dodatkowo wspierała sytuacja na giełdach, gdzie ceny akcji rosły od Japonii, po Europę i USA, a w Warszawie po trzeciej z rzędu wzrostowej sesji indeks WIG20 zyskał blisko 3 proc., zaś reprezentujący szeroki rynek WIG wzrósł o 2,3 proc. Najmocniej drożeją jednak waluty z rynków wschodzących. Brazylijski real do dolara umocnił się wczoraj o ponad 2,0 proc., a indyjska rupia o więcej niż 1,0 proc. We wtorek od rana kurs EUR/PLN oscyluje w okolicach 4,175 choć wczoraj momentami był już w okolicach 4,168. Udany test 4,15 otworzy drogę do co najmniej 4,10. W najbliższych dniach w centrum uwagi może znaleźć się zapowiadana rekonstrukcja rządu, a ewentualne niepokojące rynek zmiany mogą dać impuls do krótkiej korekty ostatnich wzrostów złotego, tym bardziej, że euro ma obecnie problemy z przełamaniem oporu na 1,3550 USD. Niemniej do końca roku waluta nasza powinna zostać relatywnie silna wspierana przesunięciem na przyszły rok taperingu.

Na rynku stopy procentowej inwestorzy wyczekiwali wczoraj informacji o wysokości podaży na środową aukcję. Jak można było zauważyć nadal widać zainteresowanie krótkim końcem (rentowność PL2Y momentami spadła poniżej 2,805 proc.), długi koniec pozostaje stabilny (przez większą część dnia rentowność PL10Y „trzymała się” 4,40 proc.). MF podało, że na zaplanowanej na 20 listopada aukcji zamiany zaoferuje do odkupu obligacje OK0111 i PS0414, zaś do sprzedaży wystawi papiery WZ0119, DS1023 i WZ0124. Na komunikat resortu rynek zareagował lekkim umocnieniem papierów o dłuższym terminie wykupu. Obligacja 10Y momentami spadła w rentownościach ponownie poniżej 4,36 proc. Generalnie od początku listopada w sektorze tym utrzymuje się trend wzrostowy z maksimum miesiąca jak na razie na poziomie około 4,5 proc., a jak wskazują nasze prognozy niewykluczony jest dalszy spadek cen w tym segmencie.

Reklama

Tymczasem, zmienność nastrojów inwestorów jaka towarzyszyła handlowi w ostatnich miesiącach spowodowała, że od lipca br. kurs EUR/CHF porusza się szerokim przedziałem wahań pomiędzy 1,221-1,245. Jak podał Bloomberg 64 proc. ankietowanych przez niego ekonomistów uważa, że bank centralny Szwajcarii (SNB) utrzyma dotychczasowy poziom umocnienia franka wobec euro do pierwszego kwartału 2015 roku. We wrześniu 2011 roku SNB ustanowił 1,20 CHF za euro jako minimalny kurs wymiany szwajcarskiej waluty chcąc tym zapobiec nadmiernemu umocnieniu franka, co szkodzi szwajcarskiej gospodarce. Wyprzedaż euro na rzecz franka nasilały wówczas obawy dotyczące spójności strefy euro. Od tego czasu jednak istotnie one osłabły. Od początku 2013 roku frank osłabił się o ponad 2,0 proc. wobec euro, co więcej SNB nie musiał interweniować na rynku walutowym już od ponad roku. Obecnie kurs EUR/CHF wynosi około 1,235.

Poniedziałek był natomiast udanym dniem dla walut antypodów. Po tym jak władze w Pekinie ogłosiły plany wdrożenia największych reform od blisko trzydziestu lat, chińska giełda rosła wczoraj najsilniej od ponad dwóch miesięcy. Nadzieje na poprawę perspektyw gospodarki Chin wspierały też waluty krajów, które są głównymi partnerami handlowymi Państwa Środka. Kurs AUD/USD wzrósł do blisko 0,94 po tym jak w ubiegłym tygodniu testował wsparcie na 0,927 zaś NZD/USD przełamał opór na 0,84 wobec 0,82 – poziomu z ostatniego wtorku. Nowe rozwiązania według zapowiedzi władz Chin mają przede wszystkim pozwolić na większe uwolnienie gospodarki Państwa Środka oraz zapobiec potencjalnym problemom społeczno-gospodarczym. Pro-rynkowo brzmiące propozycje takie jak: reforma polityki jednego dziecka, liberalizacja rynków paliw, telekomunikacji i energii elektrycznej oraz wdrożenie nowych rozwiązań socjalnych wyglądają obiecująco. Niektórzy ekonomiści podważają jednak siłę wpływu zaproponowanych działań na pobudzenie wzrostu gospodarczego tej drugiej gospodarki świata oczekując spowolnienia PKB do 7,0 proc. w ciągu najbliższych 2 lat. Rodzące się obawy o rzeczywisty wpływ zaproponowanych reform na gospodarkę Chin wraz z nasilającym się trendem wzrostowym na rynku euro/dolara najprawdopodobniej dały impuls do odreagowania wcześniejszych wzrostów par AUD/USD i NZD/USD.

Dziś opublikowany zostanie indeks ZEW (11:00) dla Niemiec, zaś GUS poda dane dot. rynku pracy w Polsce dot. zatrudnienia i wynagrodzenia w przedsiębiorstwach (14:00). W kolejnych dniach tygodnia inwestorzy będą nadal śledzić dane napływające z USA, które mogą pozwolić ocenić prawdopodobieństwo szybszego ograniczenia wsparcia Fed. Kluczowe mogą okazać się inf. o sprzedaży detalicznej w październiku oraz publikacja protokołu z październikowego posiedzenia FOMC, które poznamy już w środę.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.