Unia Europejska wywiera coraz większe naciski na Polskę, by przestawiła się na produkcję energii bez wykorzystania węgla, który obecnie zaspokaja 90 proc. polskiego zapotrzebowania na energię elektryczną, pisze „Financial Times”.

Gaz ziemny to czystsze źródło energii, ale jest niepopularny, bo trzeba go importować z Rosji. Tymczasem rozwijanie rodzimej branży wydobycia gazu łupkowego potyka się o bariery finansowe, prawne i geologiczne.

Niecałe sześć miesięcy przed szczytem klimatycznym ONZ w Warszawie, na który zjechało 10 tys. delegatów z całego świata, premier Donald Tusk osobiście nadzorował podpisanie umowy na budowę elektrowni w Opolu za 11 mld zł. Polska Grupa Energetyczna tak niechętnie odnosiła się do tego projektu, że premier musiał wywrzeć poważne naciski na jej ówczesnego prezesa Krzysztofa Kiliana.

20 proc. polskiego prądu pochodzi z największej elektrowni węglowej w Europie – elektrowni Bełchatów, zasilanej węglem brunatnym z kopalni odkrywkowej. Ta elektrownia emituje do atmosfery 32 tony dwutlenku węgla rocznie i odpowiada za 10 proc. polskiej emisji gazów cieplarnianych.

Reklama

Polski przemysł węglowy przeżywa kryzys

Dwa największe przedsiębiorstwa Kompania Węglowa i Katowicki Holding Węglowy w zeszłym roku zarobiły łącznie 120 milionów zł, ale w tym roku odnotują łączna stratę w wysokości 420 mln zł. Od 2011 r. Polska nie może wspierać kopalń ze środków publicznych z powodu regulacji unijnych. Mimo tych problemów przemysł węglowy daje zatrudnienie 130 tys. osób i zachował siłę polityczną. – Polska gospodarka i polska energia, tak jak kiedyś stała na węglu, nadal będzie stała na węglu – oznajmił premier Tusk w czasie swojej niedawnej wizyty w Katowicach.

ikona lupy />
Węgiel brunatny / Bloomberg / John Guillemin