Według raportu wartość sprzedaży zagranicznej zmalała o 1 proc. do 3,398 mld euro (14,271 mld zł). To znacznie poniżej oczekiwań branży i analityków. W styczniu 2013 r. wieścili oni, że eksport przekroczy 3,5 mld euro.
To znaczące odwrócenie się trendu, biorąc pod uwagę, że przez ostatnie lata wartość eksportu rosła w tempie dwucyfrowym. W 2012 r. sprzedaż na zagranicznych rynkach AGD wyprodukowanego w polskich fabrykach zwiększyła się o 10 proc. w porównaniu z 2011 r., wynosząc 3,418 mld euro (14,286 mld zł). Podobne wzrosty notowano w latach poprzednich.
– Mniejszy eksport to efekt mniejszego popytu za granicą, a na eksport idzie 85 proc. produkcji – tłumaczy Wojciech Konecki, dyrektor generalny CECED Polska. Tymczasem z danych firmy GFK wynika, że w Niemczech sprzedaż dużego AGD wzrosła w ubiegłym roku zaledwie o 1,4 proc., a w Rosji o 8,7 proc., podczas gdy w roku poprzednim na tych rynkach dynamika była dwucyfrowa. We Francji popyt zmalał o 2,6 proc., a we Włoszech o 0,2 proc.
Dotychczas głównym motorem napędowym polskiego eksportu AGD były pralki, lodówki i zmywarki. Dwa pierwsze sektory rosły od 2010 r. nawet w tempie dwucyfrowym. W ubiegłym nastąpiło jednak duże załamanie, co zdaniem analityków znalazło odbicie w całym eksporcie. Sprzedaż pralek na zagranicznych rynkach nie wzrosła bowiem w ogóle względem 2012 r. To oznacza, że wyeksportowano ich za 849 mln euro. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w kategorii zmywarek, których wyeksportowano o 2 proc. mniej niż rok wcześniej, za 461 mln euro.
Reklama
Wojciech Konecki uważa jednak, że w tym roku powinno nastąpić ożywienie w eksporcie. Nie tylko dlatego, że budzi się Europa, ale też ze względu na wchodzenie przez producentów na zupełnie nowe rynki.

>>> Branża AGD: Amica zgarnia rynek Mastercooka